środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 14. "Nie jest taki najgorszy"

- Jest dobrze. Mycha, chodź tu do mnie - mocno mnie przytulił- Jest i będzie dobrze.

Słowa Louisa męczą moje myśli od tygodnia. Zaczynam powoli żyć, jego problemem, którego prawdopodobnie nie ma? Musi być, widzę to w jego oczach. To boli. Boli mnie jego krzywda, którą skrywa w sobie i nie chce z nikim o tym rozmawiać. To co go dręczy, zaczyna dręczyć i mnie. 
Przyjaciele powinni mówić sobie o problemach, tak? Nawet... jeśli to bardzo boli? Nawet gdy ten ból nie jest do zniesienia? Co w tedy? Zamknąć się w czterech ścianach i zostać samemu, z wyjątkiem wroga o imieniu Problem? A może wróg tak naprawdę jest przyjacielem? Wiem, że to absurdalne, ale skoro jest przy nas cały czas, to... Czy Problem staje się przyjacielem, a przyjaciel problem?

 I'm friends with the monster that's under my bed


"Nic, aż tak złego jak sobie wyobrażasz, się nie stało"


Czy jestem złą przyjaciółką, skoro mu nie wierzę? Przyjaciele powinni sobie ufać, ze względu na wszystko.
A ja mu nie wierzę lub nie chcę wierzyć. Ale nie tylko ja. Louis ma bliskiego przyjaciela - Harry'ego. On też się o niego martwi, nawet bardziej niż ja. Z resztą nie dziwię mu się, znają się dłużej. Łączy ich bardzo silna więź. A skąd o tym wiem? Rozmawiałam z nim. Tak, dobrze przeczytaliście, rozmawiałam z Harrym i pogodziliśmy się. Nie jest taki najgorszy, jak by się mogło wydawać lub mnie wydawało. 


RETROSPEKCJA 16 LIPCA 
-Maja, możemy porozmawiać? - zza drzwi od mojego pokoju wychyliła się głowa Harry'ego. 
-Tak, wejdź. Też chciałam z Tobą porozmawiać - poklepałam miejsce obok siebie.- Zaczynaj - zachęciłam chłopaka uśmiechem.
- To co wtedy się stało, tak bardzo mi przykro. Ja nie chciałem. Nawet nie wiem co wtedy mną kierowało. Alkohol wziął górę. Teraz jak o tym sobie przypominam, to chcę mi się płakać. Zraniłem osobę, ważną dla mojego przyjaciela. Zraniłem jego siostrę, siostrzyczkę, a on mi tak po prostu wybaczył. Czy on nie jest wspaniały. Ale ja nie mogę sobie tego wybaczyć. To Cię zraniło. A miałaś być tu szczęśliwa, bezpieczna, a ja to zepsułem. Przepraszam. - patrzyłam na chłopaka ze łzami w oczach. To co mówił było szczere. Widziałam to w jego oczach. Oczy są zwierciadłem duszy, nigdy nie kłamią. Nie powiedzą ci tego, co chcesz usłyszeć. One tak nie potrafią, w przeciwieństwie do twojego życia i całego świata są szczere. 
- To ja przepraszam. Naskoczyłam na ciebie za bardzo. Bałam się. Bałam się znowu odrzucenia, braku tolerancji i  akceptacji, poniżania, wyśmiewania, braku bezpieczeństwa. Teraz wiem, że nie zrobiłbyś mi krzywdy. - pocałowałam go w ranę na łuku brwiowym - Za to też przepraszam. - uśmiechnęłam się do bruneta. - Ale to nie jest sprawa, o której chciałam z tobą porozmawiać. - Harry spojrzałam na mnie z niewiedzą - Yy dwa dni temu, na tej imprezie coś się stało. Tylko, że nie wiem co. Bo to ma związek z Louisem. Nie było go z nami, a jak się zapytałam co się stało, to powiedział, że nic. 
- Też to zauważyłem, nic mi nie mówi, od tygodnia. Nie to co tobie. - Harry spuścił głowę.
- Ja przepraszam, niszczę wasze więzi. Znowu to robię, niszczę życie wszystkim. Przepraszam - chwyciłam chłopaka za dłoń, a on złączył nasze palce. 
- To nie twoja wina, nie niszczysz nam życia, ty je naprawiasz. - schowałam głowę w jego obojczyk, a on otulił mnie ramieniem- Jak ty to robisz? Czarujesz wszystkich swoją osobą, uśmiechem, spojrzeniem. Jesteś ... 


 Nie wiem czy ja i Harry jesteśmy przyjaciółmi, ale ufamy sobie. A to pierwszy krok do przyjaźni. Wracają do Louisa, nikt nie wiem, co się wtedy stało, ale dowiem się tego. Nie pozwolę, aby problem kierował jego życiem. Wiem co mówię, to jest straszniejsze niż się wydaję. 

***
Przez ten tydzień miałam wiele czasu do namysłu. A dlaczego? Chłopaków nie było praktycznie w domu. Wyjeżdżali wcześnie rano, a wracali wieczorem bez życia. Nie chcieli nic mi powiedzieć, oprócz: To niespodzianka dla Ciebie i całego świata. 
Ale dzięki chwilowej samotności miałam czas, aby zająć się czymś co sprawiało mi ogromną przyjemność. Jak byłam młodsza dużo tańczyłam, to odrywało mnie od problemów. Nauczycielka mówiła, że jestem bardzo dobra, a że balet to trudny taniec to mam spore szanse na wybicie się. Nigdy nie zapomnę jej słów:
Nie rezygnuj z tańca. Masz wielki dar od Boga, nie tylko do baletu czy tańca, nie zmarnuj tego. W Twoich oczach jest pasja, której brakuje większości dziewcząt w tym okrutnym świecie baletu. 
Powiedziała mi to kiedy, doznałam kontuzji. Załamał się. Płakałam dniami i nocami. A te słowa podbudowały mnie. Wtedy zajęłam się także muzyką, ale to jest za długa historia i za bolesna. 
W kącie szafy znalazłam stare baletki. Rozgrzałam porządnie stopy i założyłam buty. Powoli stawałam na palcach, nie obyło się od upadków, ale udało się. 

Nigdy nie zrezygnuję więcej z marzeń.

***

Szybko zeszłam do kuchni przygotować coś zdrowszego niż Nando's. Kocham te dania, ale ile można. Wrzuciłam na patelnie kawałki indyka, następnie warzywa i dorzuciłam ryż. W chwili, gdy nakładałam do stołu do domu wpadli moi chłopcy. Wszystkich traktuje jak starszych braci. Z każdym można porozmawiać i powygłupiać się.
- Hej Śliczna - wykrzyknęli na wejściu Zayn z Niall'em, dając mi przy tym buziaka w policzek. 
- Cześć Przystojniaki - zaśmiałam się pod nosem. Zespół, którego nienawidziłam, kocham całym sercem. 
- Eejj, to moja siostra. Mam was na oku - podeszłam do brata, a ten mnie mocno przytulił. Szepnęłam mu ciche kocham Cię, na co odpowiedział Ja Ciebie bardziej. Po chwili znalazłam się w ramionach Harry'ego
- Nadal nic mi nie powiedział. Martwię się o niego. 
- Ja też. Powiedziałam z lekkim smutkiem. - Hej Boo - pocałował mnie w czoło. 
- Hej Mycha. Co jemy? - dałam kuśkańca w ramię.
- I to Niall i ja myślimy tylko o jedzeniu.- zaśmialiśmy się oboje- Chodźmy jeść, bo wystygnie.
Kolacja odbyła się w miłej atmosferze. Nawet nie chcę myśleć, co by było gdyby...  
- Majusia, jak ty dobrze gotujesz. Dlaczego nic nam nie mówiłaś. - zapytał Louis
- No bo Niall kazałby zamieszkać mi w kuchni albo zamknął by mnie tam, jak ostatnio w jego łazience jak zjadłam mu żelki. - spojrzałam na blondyna. Tyle nas łączy. A z dnia na dzień tych cech przybywa. 

***

-Usiądź- zaczął poważnie Harry-  Mamy dla Ciebie niespodziankę, to znaczy miała być jutro, ale już dziś nam coś dali i chcemy, żebyś zobaczyła to pierwsza. Bo jutro będzie to w całym internecie. - chłopak włożył płytę do kina domowego i usiadł na podłodze. 


Zaczęłam oglądać z uwagą teledysk. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Zaczęłam się śmiać, nie mogląm powstrzymać łez. 
- Harry? Dlaczego podrywasz mi Zayn'a ? - zaczęłam się śmiać. 
- A kto powiedział, że jest tylko Twój? - brunet chciał zabić mnie spojrzeniem, ale mu nie wyszło, bo zaczął się śmiać. Wszyscy pękali ze śmiechu. 
- Teraz będę mówiła na Ciebie Leeroy - szepnęłam bratu. 
- A ja niedługo będę mówiła na Ciebie Pani Malik lub Horan. 
-Ej, nieładnie. Nie zamieniłabym Cię na nikogo innego. 
- Ja ciebie też. 
***
- Może to w końcu wyjdzie- zaśmiał się chłopak. 
- To przestań się wiercić. 
- Nie gadaj, tylko pozuj 

- I jak?
- Najlepsze. 

_____________________

Cześć Miśki. Na początku życzę wam zdrówka, szczęścia, miłości, pijanego Sylwestra i fajnego chłopaka. 
Dziękuję, że jesteście <3 





sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 13 cz III . Cześć. Jestem Maja Payne

Czekałam na chłopaków, którzy schodzili ze schodów.
- Zayn, zepsułeś mi siostrę - zaśmiałam się pod nosem na słowa Liama.
-Nieprawda ! Ona zepsuła mnie ! - bronił się Mulat.
- Ej no ! Liaś , chyba mu nie wierzysz- zrobiłam słodkie oczka w stronę chłopaka.
- No właśnie Liaś , chyba jej nie wierzysz ! - naśladował mnie Zayn.
- Co? -zrobiłam zdziwioną minę. - Nienawidzę cię - spojrzałam na Malika. Chłopak podbiegł do mnie i przerzucił na ramię. Zaczął biegać ze mną po całym pokoju.
- Co mówiłaś ? - zapytał mnie chłopak, sadzając mnie na brzeg kanapy, dalej trzymając mnie w pasie.
- Hm,  niech się zastanowię - przybrałam minę myśliciela , kładąc swoje dłonie na ramiona chłopaka - Chyba, że cię ko..nienawidzę. - pocałowałam go w policzek. - Wiesz, że cię kocham. - posłałam mu najsłodszy uśmiech
- Ja ciebie też.
- Dobra dzieciaki, zbieramy się. - szybko wsiedliśmy do auta i w mgnieniu oka dojechaliśmy do jednego z londyńskiego klubu. Już na samym miejscu było czuć alkohol. Liam jeszcze w busie mówił , że bawimy się baz alkoholu, ze względu na mnie. Już widzę, jak chłopcy bawią się bez alkoholu. Powiedział bratu, że mały drink nikomu nie zaszkodzi. Liaś nie był do końca przekonany, ale się zgodził.
Bez problemu weszliśmy do pomieszczenia , widać było , że ochroniarz bardzo dobrze zna chłopaków. Udaliśmy się do stolika w sekcji VIP.  Harry poszedł zamówić coś do picia, a ja z Niallem ruszyłam na parkiet. Bawiłam się , jak nigdy. Nawet nie wiem, jak to opisać. Moja pierwsza impreza w prawdziwym klubie. Tłum ludzi ocierających się o siebie, obściskujący się po kątach, dilerzy, pijacy, samotni i w tym wszystkim ja? Cicha, spokojna Maja, która nic nie wiem o świecie? A może ... Po prostu Maja mająca 5 przyjaciół, kochającą rodzinę i swoje cztery ściany. Która nadal szuka siebie, nie patrząc już na przeciwności losu i krzywdy. Która odsunęła od siebie ludzi fałszywych, a poznała tych wartościowych. Więc dlaczego patrzę wstecz? Czas najwyższy patrzeć teraźniejszością.
Opłakiwać przeszłość to zaniedbywanie teraźniejszości. 

Cześć. Jestem Maja Payne, a to moje nowe życie. 

Największym więzieniem jest przeszłość - Paulo Coelho 
Tak to prawda. Nasza przeszłość jest naszym więzieniem. Nie możemy jej zmienić, ale ona powraca, żeby zmienić Nas wszystkich, każdego osobno. Zmienia także teraźniejszość i przyszłość ( zaczerpnięte z cytatu Jonathana Carrolla : " Nie możesz zmienić przeszłości, ale przyszłość zawsze powraca, żeby zmienić Ciebie. Zarówno twoją teraźniejszość jaki i przyszłość" ).  
Czy w końcu czuję się dobrze? Tak. A czy jestem szczęśliwa? Jak jeszcze nigdy dotąd. W końcu mogę być tym kim chcę. Mogę zdjąć te wszystkie maski, które ukrywały moje oblicze. Bo najgorsze co zrobiłam to ukrywałam swoje emocje pod czymś , czego nie jestem wstanie nazwać. Czy to w ogóle ma jakąś nazwę. To oszustwa, coś co ochranie nas przed światem, ludźmi żyjących na nim. Służą do ukrywania siebie poprzez przyklejony uśmiech. Ale oczy ... ? Oczy nigdy nikogo nie okłamią. Ona mówią tylko prawdę, ale w dzisiejszych czasach , tak naprawdę nikt na nie nie patrzy. Szkoda. To smutna, że tak łatwo jest okłamać wszystkich. Jeszcze smutniejsze jest to, że wszystkim wychodzi to bez żadnych problemów. 
Od dobrych pięciu minut siedziałam na kolanach Zayna, bawiąc się loczkami Harry'ego.
- Maja ?- spojrzałam pytająco na kędzierzawego - Musi bawić się moimi włosami? -zapytał mnie , pokazując dwa urocze dołeczki. Wydobyłam z siebie tylko ciche, ale radosne mhm i wtuliłam się w mulata. Spojrzałam na parkiet, gdzie tańczył Niall. 
-On jest trzeźwy - szepnął mi do ucha Malik.
-Niemożliwe - zaśmiałam się 
-Możliwe. On rzadko pije na imprezach w klubach, a odkąd ty jesteś z nami, to każdy się ogranicza.- chłopak spojrzał mi prosto w oczy. Miał piękne brązowe oczy, w których można było wyczytać historię jego życia. Poprzez te złe chwile, aż do tych dobrych. 
- Dlaczego? - przymrużyłam oczy. Zawsze tak miałam, jak się nad czymś zastanawiałam
-Nie wiemy, tak wyszło. Zbieramy się do domu, bo Niall wszystkich wymęczył. - pokiwałam głową na tak i klepnęłam śpiącego Harry'ego w kolano. Jedziemy powiedziałam i ruszyłam w stronę tańczącego blondyna. 
- Jedziemy - chwyciłam chłopaka za dłoń.
- Tak szybko. Potańczmy jeszcze - marudził Horan. 
- Ciekawe z kim ? Wszyscy już leżą na kanapie. Chodź i nie marudź - pociągnęłam chłopaka za rękę - Idziesz? - spojrzałam na niego. Złączył nasze palce i razem wyszliśmy z klubu, gdzie przed wejściem czekali już chłopacy. - Możemy już jechać. - wsiadłam szybko do auta koło Louisa, którego nie widziałam od godziny. 
- Hej myszko - pocałował mnie w czoło chłopak. To takie słodkie , w dodatku w jego stylu. Tak mi się  wydaję, że Liam nie boi się o to, że mogłabym być z Louisem. Ja i on też sobie tego nie wyobrażamy, traktuje go jak brata, tylko, że z mniej nas łączy. Ale nadal jest jak starszy brat. 
- Hej. Gdzie zniknąłeś ?
- Wyszedłem się przejść, coś przemyśleć. A już jest dobrze. - posłał mi ciepły uśmiech, mówiący: Nie martw się, wszystko jest w porządku. 
Nie byłam do końca przekonana, ale musiałam mu uwierzyć. Ale z drugiej strony bardzo się o niego martwię. Boję się, że ma jakieś kłopoty. - Naprawę jest wszystko dobrze. Myszka nie przejmuj się.
- Ja się po prostu martwię, że coś się stało , coś złego. 
- Spójrz mi w oczy. Nic, aż tak złego jak sobie wyobrażasz, się nie stało. 
-Ale ...
-Jest dobrze. Mycha , chodź tu do mnie - mocno mnie przytulił - Jest i będzie dobrze. 

Chciałabym mu wierzyć, ale serce mi tego odmawia. 

 



poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 13 cz 2. Nie tęsknie , ale potrzebuję ...

- Zaśpiewaj mi coś , proszę - błagałam brata już od dobrych 5 minut , żeby coś mi zaśpiewał- proszę - spojrzałam na niego swoimi wielkimi, niebieskimi oczami.
- No dobrze - uśmiechnęłam się triumfalnie
- Tylko coś ładnego - spiorunował mnie wzrokiem. Szybko wpisał coś w wyszukiwarkę, a z głośników wypłynęła cicha muzyka
- I'm sorry for the times I left you home
I was on the road and you were alone *- zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w słowa śpiewane przez Liama. Jego głos był taki , taki nie do opisania. Już rozumiem skąd ta wielka liczba fanek. Co ja bym zrobiła bez niego? "Bliskość w dzisiejszych czasach jest tak rzadka , że aż magiczna " . Może to i racja , może Janusz Wiśniewski ma racje. Może to co jest pomiędzy mną a Liamem to magia. Magia : przyjaźni, rodzinnej miłości i bliskości . To może ja i on jesteśmy MAGIĄ ? Mogłoby się to wydać dość dziwne, bo takie jest, tacy jesteśmy my. Dziwni , wyjątkowi , nienormalni, magiczni.
- Piękna. - przytuliłam się do brata.
- Teraz ty.
- Co teraz ja?
- Zaśpiewaj mi .
- Ja nie umiem śpiewać . - schowałam twarz w dłonie. Chłopak dotknął mojego ramienia i szepnął ciche umiesz - No dobrze , daj to piekielne urządzenie .- Wystukałam na klawiaturze kilka literek. Delikatne dźwięki dotarły do moich uszu. Skinny Love. Z tą piosenką kojarzy mi się tylko on. Chłopak , z którym pierwszy raz się całowałam , który pokazał mi co to szczenięca miłość . Chłopak , który okazał się kompletnym dupkiem , chcącym się tylko mną pobawić.
Miał gdzieś moje uczucia, byłam dla niego zabawką. Okazał się tym, jak go opisywali. Robił to co wszyscy jego koledzy. A ja ? A ja byłam tylko kolejną dziewczyną , o którą się założyli, kierując się "planem"
* ROZKOCHAĆ
* WYKORZYSTAĆ
* PORZUCIĆ
Byłam tylko tym dla niego , niczym. Mówił mi jak to bardzo mnie kocha, a ja w to głupia wierzyłam. Matt (Mateusz) przystojny, kochany , miły, uprzejmy , ale to tylko pozory. A wszyscy mnie ostrzegali , a ja im nie wierzyłam, nie chciałam im wierzyć. Teraz wiem, że to był błąd.
Ale z drugiej strony zawdzięczam mu tyle wspaniałych chwil. To on oprowadził mnie po tym świecie , z zupełnie innej strony. Czasem zastanawiam się , czy on nie udawał uczuć do mnie. Może zrobiłam źle zrywając z nim , tak naprawdę , to on się ode mnie nie odwrócił, tylko ja od niego. To moja wina , że straciliśmy kontakt.
Zaczęłam powili śpiewać. Chwyciłam rękę brata. Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach . Przypomniałam sobie wszystkie chwile z Mattem . Czy tęskniłam za nim ? Raczej nie , rzadko o nim myślałam. Ale czy brakowało mi go w tej chwili? Tak , i to bardzo.
"And now all your love is wasted
Then who the hell was I?
'Cause now I'm breaking at the bridges 

And at the end of all your lie ... My my my my my ...
( Czy teraz cała twoja miłość jest zmarnowana
Więc kim do diabła byłam ja?
Teraz palę wszystkie mosty 
A na końcu wszystkich twoich kłamstw... ) ...

Otarłam ostatnią łzę spływającą po moim rozgrzanym policzku.
-Ej mała, co jest?
- Nic, zdałam sobie sprawę , że za długo trzymałam w sobie emocje .

Dlaczego wspomnienia w nocy bolą bardziej? 

- Nie zasnę dzisiaj. Zróbmy coś... - zastanowiłam się przez chwilę. - Wiem ! Chodźmy na imprezę.
- O pierwszej w nocy? - zapytał ironicznie Liam.
- No tak. Zayn dopiero wyszedł ode mnie. - mina chłopaka nie była zbyt miła ? można tak powiedzieć- tylko rozmawialiśmy - sprostowałam - Z tego co słyszałam , Niall schodził do kuchni, Louis śmiał się w u siebie w pokoju , a Harry jest w salonie. Więc..?
- Ale obiecałem rodzicom , że... - nie był do końca przekonany
- Tak , wiem , ale co mamy robić . Proszę braciszku .
- No dobra, Myślałem , że Zayn może wpaść na taki pomysł , aby iść na imprezę w środku nocy.
- Nie marudź , tylko się zwijaj , za pół godziny na dole. Powiadom chłopaków. 

Szybko wybiegłam z pokoju Payne. Zajrzałam do szafy , w której jak zwykle się wysypywało. Szybko wyciągnęłam jakieś ubrania, które w mgnieniu oka narzuciłam na siebie. Rozczesałam włosy , a rzęsy przejechałam tuszem. 

Jeju..moja pierwsza impreza w Londynie, w dodatku całkiem na spontana. Czułam się dziwnie, bardzo dziwnie , jak nigdy. Byłam pełna przeróżnych emocji.

Mam nadzieję , że wszystko będzie dobrze. Nie chcę kolejnej awantury . 


________
Hej Miśki.
Kolejna część , proszę bardzo. Miłego tygodnia i Mikołajek
Memory.

































* Akon - Sorry blame it on me

Akon - Sorry blame it on me
Akon - Sorry blame it on me
Akon - Sorry blame it on me

poniedziałek, 18 listopada 2013

OMG ! OMG ! OMG! DZIENA OMG ! OMG ! OMG!

Nie wierzę w to co widzę.
Chciałabym wam bardzo , ale to bardzo podziękować. Dokładnie za to ↓
Wiem , że nie jestem idealna , że nie dodaje często rozdziałów. Ale za to bardzo Was kocham.
DZIĘKUJĘ <3
Nawet nie wiem co mam napisać. Chyba się poryczę , o boziu xD

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 13 cz 1. Nikomu nie pozwolę...

Czy można zastąpić czymś braterską miłość ? 

Miłość od brata , który jest z Tobą w każdej chwili, który nie pozwoli Cię skrzywdzić . Przy którym czujesz się jak księżniczka , bo wiesz , że masz rycerza , który Cię obroni. Który jest Twoim  idolem ze względu za to co dla Ciebie robi.  Za to, że poświęca Tobie cały swój czas , a jednak ma go wystarczająco dużo jeszcze dla przyjaciół. Który nie oczekuje od Ciebie doskonałości , bo dla niego jesteś idealna , a on dla Ciebie. Który jakby mógł, ochroniłby Cię przed całym złem na świecie. Który jest dla Ciebie i tylko dla Ciebie.
Nie , nie można. Nawet za wszystkie pieniądze świata nie zastąpiłabym Liasia. On i rodzice , Londyn to najlepsze co do tej pory mnie spotkało. W szczególności ON. Żadnymi słowami nie da się opisać więzi pomiędzy mną a Liamem. Jesteśmy tacy różni, ale zarazem tacy identyczni. Może to prawda , że przeciwieństwa się przyciągają . 


Woda i ogień ; opanowany i wybuchowa
Niebo i ziemia
Noc i dzień; skryta w sobie i otwarty na ludzi
Ciemność i światło
Ostra i łagodny
Żadne nie istnieje bez drugiego albo nie chce istnieć. 

I może to brzmi jak scena z komedii romantycznej, ale tak nie jest. Po prostu Liam i ja to coś innego. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi , kochającym się rodzeństwem i czymś pomiędzy najlepszymi kumplami i tzw przez niektórych "psiapsiółkami".  Wiem , że to dziwne, bo znamy się pół miesiąca, ale łączą nas podobne doznania; choroba , utrata przyjaciela, chwilowe załamanie nerwowe*.
"Tyle złych zdarzeń i tyle szczęścia

I tak jak w układance można się pogubic w częściach"**
 Tak, wiem . Nie jesteśmy tacy sami , bo nikt nie jest.
Ale to dzięki NIEMU znowu jestem tą samą Mają. Tą Mają sprzed 3 lat. Uśmiechniętą , szczęśliwą Mają.
To zaskakujące jak jedna osoba odmieni całe Twoje życie. Każdy musi mieć przy sobie kogoś bliskiego, nie musi być to od razu chłopak czy dziewczyna. W moim wypadku to Liaś. 

Ludzie są jak ta­kie ma­leńkie krop­le wody,
ni­by wszys­cy ta­cy sami,
a jed­nak zu­pełnie różni.
Wyjątkowi.
Je­dyni w swoim rodzaju.

Stałam chwilę pod drzwiami brata. Usłyszałam cichy śmiech i pociąganie nosem. Ktoś u niego jest? Zrobiłam lekki krok w tył , ale jakaś siła kazała mi zapukać w drzwi. Usłyszałam 'proszę' . Na łóżku siedział chłopak z opuchniętymi oczami , z laptopem na kolanach. Ruchem dłoni pokazał , abym usiadła koło niego. Na lekko zarysowanym ekranie zobaczyłam moje zdjęcia , jako jeszcze mała dziewczynka. 

Uśmiech momentalnie wkradł mi się na twarz. 

Wolę zdechnąć niż być sam, kroczyć po życia zakrętach, 
Kogoś masz za plecami, no to wtedy nie pękasz, 
Po tamtej stronie marzeń stoją oni gdzieś w oddali, 
To prawdziwi przyjaciele, stoją tam gdzie zawsze stali, 
Mogą zniknąć pieniądze, bo znikają w jednej chwili, 
To co szczere zawsze będzie, pozostają ci co byli. 
Pozostaną ci co byli, pozostaną. ***

-Skąd masz to zdjęcie? - zapytałam chłopaka , cały czas się śmiejąc. 
- Mama przed chwilą mi je wysłała. I nie tylko to. Mam ich cały folder, ale to najbardziej, że tak powiem, ujęło moje serce.
- Płakałeś - spojrzałam na brata smutnymi oczami. 
- Tak. Rozmawiałem z mamą. To jest takie trudne , kiedy ja jestem w domu, a ich nie ma. Bardzo się o nich martwię , chyba jeszcze bardziej niż oni o mnie podczas trasy. Rozstania...
-...bolą , tak wiem. Ale trzeba patrzeć na to pozytywnie. Rozstania nie są po to , aby o kimś zapomnieć , są po to , aby pamiętać o tej drugiej osobie dwa razy bardziej. Po każdym rozstaniu, nawet 3 dniowym , nadchodzi ten czas , kiedy znowu trzeba się powitać. 
- Jak to jest możliwe , żeby siedemnastolatka tyle wiedziała o życiu.
- Wiesz pobyt w domu dziecka wiele mnie nauczył. Nauczył mnie jak żyć. Jak walczyć o swoje. A teraz uczę się na nowo. Uczę się , jak kochać , jak być członkiem rodziny, idealną córką , wspaniałą siostrą i prawdziwą przyjaciółką. Życie i  wydarzenia są naszymi nauczycielami. Człowiek uczy się przez całe życie. Teraz ty jesteś moim "nauczycielem". Uczysz mnie jak mam być znowu sobą. Żeby się nie poddawać i zawsze walczyć o swoje marzenia. Dziękuję. 
- Nie , to ja dziękuję . Dziękuję ci za to, że jesteś tu przy mnie. Nawet nie wiesz , jak ważne jest dla mnie mieć bliską osobę przy sobie. Z rodzicami, tak naprawdę jesteśmy razem tylko na święta, bo albo ja jestem w trasie albo oni. To trudne. Bo tak naprawdę nikt nigdy nie będzie mi tak bliski jak rodzice , siostry i ty. Jesteś moją siostrzyczką , moją młodszą siostrzyczką , której nie pozwolę skrzywdzić. Dla mnie liczysz się tylko ty i Twoje szczęście. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Kocham Cię , Maju. To miłość nie do opisania. Znamy się niecały miesiąc, a czuję...

- Jakbyśmy się znali od zawsze. Ja ciebie też. - wtuliłam się z całej siły w tors chłopaka.

Ja nikomu też nie pozwolę , aby Cię skrzywdził . 



____
* wiem , na 100 pro , że Liam był chory, a co do załamania nerwowego , to moja interwencja(?) (chyba tak)
** fragment piosenki "Niby tacy sami" Basti & Trauti ( POLECAM ; coś dziwnego , bo to nie moje klimaty , ale ją uwielbiam)
*** fragment piosenki "Przyjaźń" Jeden Osiem L

PRZEPRASZAM , PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM .

czwartek, 3 października 2013

WAŻNE


Zawieszam bloga !
Ne mam czasu , aby pisać rozdziały , mam tony lekcji  i zajęcia pozalekcyjne , brakuje mi czasu nawet dla znajomych . Chcę skupić się na nauce , bo tamten rok sobie oblałam . Muszę nadrobić chemię , przynajmniej na 4 . 

Blog zostaje zawieszony na czas nieokreślony . 

Przepraszam , że nie ma rozdziału , miałam go ,ale cały się usunął i nie mam siły pisać go kolejny raz.



Memory.

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 12. Czuję , że jestem wolna.

Pokój Mai 
Północ.
- Maja , Maja ,może już pogadać ? - otworzyłam swoje zaspane oczy. Koło mojego łóżka klęczał Mulat, który zataczał kręgi na wierzchu mojej dłoni. Jego zachrypnięty głos łaskotał mnie w szyje. 
- Co? Co ty tu robisz?- byłam lekko zdziwiona , co on u mnie robi. W dodatku w nocy.
- Mówiłaś , że porozmawiamy jutro, a właśnie - spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej. - jest 12:01 , więc teoretycznie jest jutro.
- A praktycznie to ja śpię - zakryłam twarz kołdrą i odwróciłam się w stronę okna. Odkryłam trochę pierzynę , aby spojrzeć na piękne czarne niebo, na którym migotały malutkie gwiazdki. Uwielbiam niebo latem, w dodatku w nocy. 
- Ale jest jutro? - droczył się dalej ze mną. Powróciłam do poprzedniej pozycji i spiorunowałam go wzrokiem.
- Serio? A nie powiedział , że jutro o 10 , a nie o północy? - zapytałam z nutką nadziei , chociaż wiedziała, że próbuję okłamać samą siebie. 
-Nie, powiedziałaś, że jutro , więc jestem - wywróciłam oczami. Z kim ja mieszkam.?
- O czym chciałeś, tak pilnie porozmawiać? - przetarłam zaspane oczy, a Zayn w tym czasie włączył światełka na suficie. Wyglądało to tak pięknie, jakbym miała niebo w pokoju. Wyszeptałam ciche wow .
- Nie o czym , tylko o kim - wyciągnął coś z tylnej kieszeni. Jak się później okazało to zdjęcia, ale nie byle jakie. Na nim była bardzo ładna szatynka. 
- Victoria - szepnęłam ledwo słyszalnie . Cała zaczęłam drżeć , byłam bliska płaczu . Tak? Teraz możecie mnie opieprzać , hejtować. I macie racje. Zostawiłam ją dla Kamelii, a nie powinnam . Tak prawdziwa przyjaciółka się nie zachowuje , wiem. Ale żałuje. Teraz odczuwam jak mi jej brakuje. Możecie nazywać mnie egoistką , suką bez serca , ale nie będę miała wam tego za złe. Bo wiem, że źle zrobiłam. Oddałam by wszystko , aby mi wybaczyła. Malik widząc mój opłakany stan  przytulił mnie z całej siły do siebie. 
-Czyli ją znasz - raczej stwierdził niż zapytałam. 
- Tak . Ale - otarłam łzy, które zaczęły powoli spływać po moich rozgrzanych policzka i spojrzałam mu w oczy - ale, wiedz , że rozmawiasz z największą idiotką na świecie. Zniszczyłam sobie przyjaźń, możliwe , że najprawdziwszą na świecie. Dałam się zmanipulować jakiejś - zaczęłam płakać. 
- Cii . Nie płacz przez nią. Nie warto. Nie zasługuje na twoje łzy. Mam pewien pomysł . Znając życie , masz jej rzeczy przy sobie - kiwnęłam głową -  Chyba oboje wiemy , że najwyższy czas ich się pozbyć.
- Chyba tak - wzięłam głęboki wdech - Podaj mi różowy karton z szafy- chłopak wyswobodził mnie z uścisku i wykonał moje polecenie. Ja w tym czasie wyjęłam nożyczki z szuflady biurka. Usiadłam z powrotem  na łóżku , to samo zrobił mój kolega. 

W tle <klik>

Wzięłam delikatnie fotografie , jakby była najkruchszą rzeczą na świecie. Łzy znowu zaczęły spływać po moich coraz bardziej rozgrzanych policzkach.

Dlaczego to wszystko cholernie boli ?! Dlaczego , kurwa , dlaczego ?!

- Prawdziwy przyjaciel - zaczęłam , łapiąc przy tym głęboki wdech - nie kłamie. Prawdziwy przyjaciel -rozumie. Prawdziwy przyjaciel - nie zdradzi . Prawdziwy przyjaciel - nie opuści. Prawdziwy przyjaciel- potrafi słuchać. Prawdziwy przyjaciel - po prostu jest , kurwa.  - Otarłam łzę spływającą po moim policzku i wzięłam nożyczki do ręki - To dlaczego , nie było Cię przymnie , gdy cię potrzebowałam , kurwa? -  i jedno ciach, a moja dusza się wyciszyła. Zrozumiałam swój błąd. Zniknął ból, przekleństwa , zniknęła ona .  Zniknęły smutki. Ale zawsze pozostanie jakaś rana w sercu. Od tak jej nie usunę z życia. Była ważną częścią moje małego świata. - Zayn, tylko proszę nie mów mi , że będzie dobrze , bo nie będzie. Nie wiesz co ja czuję , nikt nie wie. - znowu zaczęłam płakać - Znasz to uczucie , kiedy zostałeś zraniony. Wali Ci się cały świat i widzisz , że osoba która to zrobiła, ma to i Ciebie w dupie i wszystko jej się szczęśliwie układa. A to , że mówi , że za Tobą tęskni, że Cię kocha jak członka rodziny, gdy mówi Możesz mi zaufać , to tylko jedno wielkie kłamstwo.? 
No bo wiesz,Fałszywy przyjaciel za dnia jest jak twój cień. Chodzi za tobą, wspiera cię i słucha twoich zwierzeń... W nocy zaś nie ma go przy tobie bo jest zajęty opowiadaniem twoego życia innym, wymyślaniem o tobie plotek. Później jest jak jadowity wąż, okręca się w okół ciebie i nie daje ci oddychać, a swoim jadem zabija cię od wewnątrz... Powoli umierasz... Ale nie fizycznie tylko psychicznie. Nie ma nic gorszego .
Przez te niecałe osiemnaście lat życia , mogłam się domyśleć , że fałszywość u ludzi jest coraz bardziej spotykana. - odwróciłam głowę w stronę okna, aby nie widział kolejnych łez. Nie panowałam nad nimi. Tak dużo emocji jednej nocy, to chyba za dużo. 
- Maja ja Cię rozumiem. - spojrzałam na chłopaka z zaszklonymi oczami 
- Uwierz mi.  Nic nie rozumiesz. Masz czwórkę wspaniałych przyjaciół .Mamę , siostry. Miliony fanów, którzy Cię wspierają. Gdy wyślesz tylko smutną minkę. Nagrywają dla Ciebie filmiki , żebyś się rozweselił. Przez te 2 lata, gdy byłam w domu dziecka , Gdzie byłam poniżana , wyśmiewana, rozmawiałam tylko z kucharkami i jedną opiekunką , która tak musiała odejść. Nikt mnie nie lubił. Wiesz jak do mnie mówili . Idź sobie , bo jeszcze nas czymś zarazisz. A czy to moja wina , że byłam chora? Nie. Świat mi się walił .Nie miałam z kim porozmawiać , bo Kamela wyjechała sobie do Londynu . Co miesiąc dostawałam prezent , łudziłam się , że to od niej. Gdy jej o tym napisałam , była zdziwiona. Odpisała mi , że to nie ona. - zaczęłam płakać jak w tedy , w domu dziecka. Mulat znowu przytulił mnie do siebie i zaczęliśmy delikatnie się kołysać. Pocałował mnie w czubek głowy . 
- Nie mów tak - pociągnął nosem . Odchyliłam głowę lekko do tyłu , aby zobaczyć jego twarz. Miał łzy w oczach.

Dlaczego ludzie prze zemnie płaczą. ? Dlaczego tak bardzo ich krzywdzę ? Chociaż nie chcę 

- Masz wspaniałą rodzinę. Liama , który zawsze jest przy tobie. Który nie pozwoli cię skrzywdzić. Kochanych rodziców, dwie starsze siostry. Masz Nialla, Louisa , Harry'ego i mnie. W sercu masz Victorię, która bardzo cię kocha. Uwierz mi , rozmawiałem z nią miliony razy , a za każdym razem mówiła mi jak bardzo za tobą tęskni. Więc przestań mówić , że nikt cię nie kocha. Bo kocha cię więcej osób niż myślisz. 
- Mówisz jak Liaś- zaśmiałam się pod nosem- Masz rację. Dziękuję  Przytuliłam Malika z całej siły. - Dobra teraz mnie puść, idę do osoby , która kocha mnie bezgranicznie. 
- Mówisz i masz . Znowu mi dziękujesz. - uśmiechnęłam się pod nosem.
- Bo zasługujesz. A jeżeli nie chcesz , możesz wylądować z Lou w basenie 

----------------------------------------
Hej .
Jak wakacje (kończą się , nie ważne)?
To może inaczej , jak minęły ?
Bo moje fajnie. 
Piszcie , co myślicie. 
Mnie się podoba. 


piątek, 2 sierpnia 2013

ZWIASTUN

ZAPRASZAM DO OGLĄDNIĘCIA ZWIASTUNA NOWEGO OPOWIADANIA "TAJEMNICZE ISTOTY" 
http://tajemnicze-istoty.blogspot.com/2013/08/zwiastun.html

Nowy blog, nowe doświadczenia

Hej. 
Dzisiaj ruszyłam z nowym opowiadaniem.
Jeżeli myślicie , że to kolejne opowiadanie o One Direction to jesteście w błędzie.
Zaczynam coś zupełnie nowego.
Coś czego jeszcze nie pisałam, a mam zamiar.


To opowiadanie o 18-letniej Rosalie , która w 15 urodziny została przemieniona w Tajemniczą Istotę.  Trudno jest się jej pogodzić z nowym "życiem". 
Uczy się zabijać , czarować , latać i władać nad żywiołami.
Zabijanie boli ją najbardziej, bo zabija ludzi. 
A raczej demony w ludzkich postaciach.
Rose jest nadzieją swojego narodu.
Jest z nich wszystkich najsilniejsza.
Jak myślicie czy sobie z tym poradzi?
Czy nauczy się zabijać?
Czy uwierzy, że może uratować wszystkich?

Tego dowiecie się czytając bloga 

_________________________________________________________
Co do tego opowiadania. Ono zostaje. Sprawia mi wiele uśmiechu na twarzy, w szczególności , gdy czytam komentarze.
Właśnie jeżeli chodzi o komentarze.
Jest taka sprawa.
Że wejść i obserwatorów jest coraz więcej, a komentarzy ubywa. 
Nie wiem , co będzie z opowiadaniem przez najbliższy miesiąc, może jeszcze wstawię rozdział. 
Są wakacje , po nich blog znowu wróci do normalnego stanu. 
Rozdziały będę dodawane co 2 tygodnie. 
Ale po wakacjach.
A na razie cieszmy się ostatnim miesiącem .
#holiday <3333

czwartek, 25 lipca 2013

Liebster Award

Liebster Award

Zostałam nominowana przez  Dija;).
No to zaczynamy moje pierwsze nominacje 

1. Ulubiona piosenka?
Mam dwie , jedną nowszą , a drugą trochę starszą OneRepublic - Apologize
Olly Murs - Dear Darlin

2.Jakie jest Twoje hobby?
Uwielbiam pisać, czytać , słuchać muzyki i spotykać się ze znajomymi
( To jest hobby? Bo nie mam pojęcia)

3.Ile masz lat?
Mam 14 lat

4. W jakim województwie mieszkasz?
W lubuskim

5. Gdzie chciałabyś mieszkać w przyszłości?
Zmieniam zdanie co chwilę, ale na dzień dzisiejszy w Londynie

6. Masz jakieś dziwactwa?
Każdy ma. To są moje
- lubię wąchać nowe książki
- uwielbiam zapach benzyny 
- śpię z pięcioma poduszkami różnych rozmiarów i dwoma misiami
- nie zasnę bez telefonu
- gdy idę do sklepu , co chwila zaglądam w portfel , czy aby na pewno mam pieniądze 
- gdy jestem sama w domu , to i tak pukam do drzwi od łazienki 
- ogólnie boję się clownów i manekinów oraz takich starych, porcelanowych lalek
- mam arachnofobię i brzydzę się robaków , i owadów, i zdechłych zwierzą 
- spadam z łóżka w nocy
- gdy idę nocą po ulicy, cały czas oglądam się za siebie
- uwielbiam burzę , uwielbiam na nią patrzeć i spać , gdy jest.
Chyba tyle wystarczy

7. Czy obawiasz się przeszłości ?
Raczej nie. Będzie , co będzie. Żyję chwilą

8.Co cenisz sobie ponad wszystko inne ?
Szczerość , zaufanie i tolerancję - to jest dla mnie najważniejsze 

9. Co jest dla ciebie ważniejsze : wygląd czy charakter?
Wiadomo , że charakter. Ale dobrze jak ktoś o siebie zadba

10. Jakie jest twoje największe marzenie ?
Poznać Beyonce,  Bena Haggerty, cały zespól OneRepublic i Maroon 5 i jeszcze parę osób. Wyjechać do Londynu na studia. 

11. Czy należysz do jakiegoś fandomu ?
Nie należę.


Moje pytania:

1. Jak masz na imię?
2. Ile masz lat?
3. Czym się interesujesz ?
4. Czego nie znosisz?
5. Czego się boisz?
6. Twoje największe marzenie ?
7. Ulubiona piosenka?
8. Masz szansę spełnić swoje 3 życzenia , o co prosisz?
9. Jakbyś miała być zwierzęciem to jakim i dlaczego?
10. Za 10 lat widzisz siebie jako...?
11. Czym jest dla Ciebie pisanie?


Nominuję : 

środa, 24 lipca 2013

Rozdział 11. Przez prawie 18 lat mojego życia nie nauczyłam się okłamywać moich bliskich.

Jakie to interesujące ,niesamowite , że można poznać historię człowieka w niecały dzień. Lecz to nadal tylko historia. Bo tak naprawdę dalej się nie znamy. Nie wiemy co czuję druga osoba. I to można uznać za największy żart naszego wieku, można wiedzieć o kimś wszystko , ale nadal go nie znać.
I tak jest teraz z Niall'em . Znam całą historię jego życia, ale nie powiem , że wiem o nim wszystko.
A nawet prostszy przykład. Ja i Liam . Rodzeństwo od niecałych dwóch tygodni. Rozmawiamy ze sobą, mówimy o swoich uczuciach , ale nadal jesteśmy dla siebie zagadką. Nie da się rozgryźć człowieka do końca.

- Spaliłem? -  zapytał mnie blondyn , gdy dochodziliśmy pod bramę.
- Nieeee - mój tata miał rację. Nie umiem okłamać kogoś , kogo lubię. Pewnie w tym momencie patrzy na mnie z góry i się śmieje, myśląc : Przez prawie 18 lat życia nie nauczyła się okłamywać bliskich. 
- Spaliłem. - zrobił smutną minkę.
- Tak - zaczęłam się śmiać- Ale się nie przejmuj , następnym razem pójdzie lepiej . A teraz chodź , bo jedzenie nam wystygnie.

Doszliśmy do ciemnych , sosnowych drzwi. Gdy tylko je otworzyliśmy , przywitano nas w bardzo uprzejmy sposób : Dlaczego tak długo ? Ile można czekać? Myślałem , że umrę z głodu.  I to niby Horan i ja jemy bez przerwy i ciągle jesteśmy głodni. Wręczyłam siatki Zayn'owi i poszłam do kuchni z braciszkiem po naczynia.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś ? - zapytałam na wejściu . Liam był zdezorientowany.
- O czym? - podniósł jedno brew do góry.
- O tym , że boisz się łyżek - ocknął się tak szybko, jakby ktoś wylał mu na głowę wiadro zimnej wody.
- Bo jesteś wredna małpa . - pokazał mi język. I to niby on jest ten odpowiedzialny. Ciekawe z jakiego punktu widzenia. - Niall Ci powiedział , tak? - kiwnęłam głową - Jesteście oboje siebie warci. - wydobyłam z siebie tylko pff . Co on sobie myśli
- Bierz te talerze i idziemy ?
- Nie dyktuj mi. - powiedział oburzony. Reszta domowników rozłożyła już jedzenie , więc mogliśmy spokojnie zasiąść przy stole. Siedziałam naprzeciw Harry'ego, nie byłam z tego powodu szczęśliwa. Najbardziej wkurzające było to , że ani razu nie spojrzał mi w oczy. Czasami czułam jego wzrok na sobie, ale gdy spojrzałam na niego , odwracał się lub spoglądał w talerz. Przez głowę przychodziło mi tylko jedno pytanie :  Co ty ukrywasz , Styles ? . Bo na pewno coś ukrywa i prędzej czy później tego się dowiem. Nim się obejrzałam , każdy skończył swoją porcję. Natomiast ja grzebałam widelcem w sałatce. Nie miałam ochoty na jedzenie. Chłopcy zaczęli wymieniać miedzy sobą zdania. 
- No to kto dzisiaj zmywa ?- wypalił Lou ni z gruszki ni z pietruszki. Każdy powoli zaczął interesować się swoim talerzem. Co jak co , ale zapał do sprzątania , to on mają - pomyślałam z nutką sarkazmu. Ciekawe od kiedy stałam się taka sarkastyczna, przecież nigdy taka nie byłam. Słyszałam dawno temu od jakiegoś chłopaka , że czym dziewczyna starsza tym bardziej sarkastyczna. Może to i racja. Prawdopodobnie mamy to wpisane w kobiecej naturze. podniosłam lekko rękę jak w szkole. 
- Ja mogę - powiedziałam. Wiedziałam , że tak mnie w to wrobią, więc co mi szkodzi. 
- Okey . To skoro ja nie muszę , no to wychodzę. - Loczek błyskawicznie odszedł od stołu i założył swoje lekko zniszczone , białe converse'y i wybiegł z domu łapiąc przy tym kluczyki od samochodu. Wszyscy byli tą sytuacją zaskoczeni , nie raczej zdziwieni.
- Okeeey - powiedziałam przeciągając samogłoskę - To pomożecie mi znieść naczynia? - uśmiechnęłam się do nich , jak najpiękniej umiałam. Każdy chwycił za swój talerz i zaniósł go do zlewu, po czym w szybkim tempie udali się do swoich pokoi. 
Nalałam ciepłej wody do jednego ze zlewu , a do drugiego zimną. Włączyłam radio na polską stację, właśnie leciała piosenka Mroza Rollercoster , zaczęłam ją sobie nucić. Zmywanie szło mi bardzo szybko. Wzięłam ostatni talerz z blatu, gdy..
- Czy ty coś z tego rozumiesz ? - naczynie wyślizgnęło mi się z ręki i rozbiło się o szarą podłogę. Odwróciłam się w stronę wyspy , przy niej stał brunet z lazurowymi oczami
- Jeju Lou , nie strasz mnie. - usiadłam na blacie , aby się nie skaleczyć. - I tak rozumiem i to bardzo dobrze. 
- Ja nie chciałem - zaczął drapać się po głowie i spuścił wzrok. 
- Nic się nie stało. Nie smutaj się. Podaj miotłę albo najlepiej sam to pozbieraj - założyłam ręce na piersi. Chłopak spojrzał na mnie i wybuchł śmiechem. - Nabałaganiłeś , to posprzątaj.
- Mey , nie rządź się tak. Jestem starszy 
- Nie wyglądasz - dodałam szybko.
- Ale to ty.
- Ale przez Ciebie.
-Dobra , dobra. Ale jak wspomnisz komuś , że obowiązki wydziela mi 17-latka , to nie żyjesz.
-Daj spokój Boo. - uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił. - No dawaj , sprzątaj - pokazałam palcem na podłogę - Nie będę siedziała tutaj cały dzień. - znowu posłałam mu uśmiech.
- Temperament to ty masz, nie ma co. - przez chwilę panowała cisza , która chyba nam nie przeszkadzała.- I już. Zechce panienka zejść z blatu. - o mało co  nie wybuchłam śmiechem. Jego głos był poważny i dostojny.
- Nie , raczej nie. .
- Okey- podszedł bliżej blatu, po czym mnie chwycił i wybiegł z kuchni ze mną na ramionach. Zaczęłam się śmiać , ciekawe jak to wyglądało. Obiegł ze mną cały  parter domu . Śmiałam się jeszcze głośniej , ale on nadal był poważny. O nie . On coś kombinuje - pomyślałam . Zanim się obejrzałam byłam na dworze. Piękna zieleń pod promieniami słońca wydawała się żywsza. Jak na Londyn pogoda była bardzo ładna, prawie jak w Polsce. Nie zwracałam uwagi , gdzie podąża Louis i to był mój największy błąd.
- Aaa. Louis jestem cała mokra. - tak , trafiłam do basenu. Sprawca stał przy samej krawędzi. Złapałam za jego kostkę i pociągnęłam za nią. Tommo wylądował w wodzie. - Równowagę to ty masz kiepską , nie ma co.
- A ty mała zarazo. Ja ci dam kiepską równowagę. - zaczęłam się drzeć.
- Co się stało ? - zapytał spanikowanym głosem Zayn.
- Pomóż mi stąd wyjść, proszę. - wyciągnęłam rękę  w jego stronę. Chłopak  w błyskawicznym tempie znalazł się przy basenie i pomógł wyjść.- Dziękuję - dałam mu buziaka w policzek - A z Tobą to ja się jeszcze policzę , Tomlinson   - pogroziłam mu palcem
- Chodź już , musisz się przebrać, bo wyglądasz jak szczur. - zaśmiał się pod nosem Mulat .On się o mnie martwił , to było takie słodkie. No właśnie było , bo później nazwał mnie szczurem. Chyba Zayn , nie wie z kim zadziera.
- Bo ty też wylądujesz w basenie - zaśmialiśmy się. Szliśmy w stronę domu.  Od razu udałam się do swojego pokoju . Z szafy wyciągnęłam jakieś szorty i za dużą bluzkę. Szukałam suszarki do włosów, ale zamiast niej znalazłam pamiątki , które zbierałam z Kamelą podczas naszej przyjaźni.
Zapukałam do pokoju naprzeciwko. Miałam nadzieję , że nigdzie sobie nie poszedł.
- Pożyczysz mi suszarkę. - zrobiłam minę proszącego pieska.
- Okey. . Chwila. - poszedł po przedmiot , którego potrzebowałam . Ale jak to się stało , że zamiast suszarki wzięłam jej rzeczy ? - Proszę.
- Dziękuję Zayn.
- Proszę. Już drugi raz mi dziękujesz  - uśmiechnęłam się  i wróciłam do siebie. Szybko ubrałam suche rzeczy i wysuszyłam włosy.

***
20:45

Siedziałam na dole i oglądałam telewizję. Usłyszałam stukanie butów o podłogę. To był Harry.
- Usiądź. Musimy pogadać -  powiedziałam do niego zimnym i oschłym tonem. Napisałam esemesa do Liama , żeby zebrał chłopaków i zeszli razem na dół. - Jest coś , co dręczy mnie od wczoraj. Chodzi o Kamele i oto co wam powiedziała. Słyszałam już wersję Liama, ale chcę mieć pewność. - wszyscy zaczęli interesować się swoimi butami . To nie była też łatwa sytuacja dla nich. Przecież nikt normalny , nie opowiadanie o swoich najgorszych przeżyciach. Tak samo trudno jest mówić o kimś, w dodatku jak tą osobę już znasz. - Dobra , nie było pytania. Idę do ...
- Czekaj- nie dane było mi dokończyć przez Louisa - To było tak ... - wziął głęboki wdech

Retrospekcja z  23 sierpnia  2012 roku.


Siedem roześmianych twarzy siedzi w salonie i ogląda komedie.  Zapach świeżej pizzy roznosi się po domu. Nic nie mogłoby zepsuć im humoru. A jednak.  To zmieniło ich sposób patrzenia na świat. 
Ostry zapach alkoholu wtargnął do ich nozdrzy . Pozytywny nastrój panujący w domu prysnął jak bańka mydlana. 
- Po co ją tutaj przyprowadziłeś ? - zapytał wkurzony Zayn. - Jedzie od Ciebie Daniel'sem na kilometr. Od Rudej zresztą też.
- Jest moją dziewczyną i mogę ją tutaj przyprowadzać. - wybełkotał Styles.
- No dobra , ale nie w takim stanie, w dodatku dzisiaj , jak są bliźniaczki. 
- Jakie bliźniaczki ?  Czyżby Twoje dupy , Zayn ? - Mulat już się zamachnął i chciał uderzyć Jonh's, ale powstrzymała go Perrie.
- Nie Zayn , nie dzisiaj. Bo jeszcze obudzisz Daisy i Phobe. - uspokoiła go dziewczyna. - El zobacz, czy się nie obudziły. - Eleonor pokiwał tylko głową. Kamela zaczęła się głośno śmiać. 
- A jej co jest znowu ? - zapytał mega wkurzony Liam.
- Powiem wam sekret takiej jednej. Uśmiejecie się , mówię wam.
Jest taka jedna dziewczyna , jest młodsza ode mnie o rok. Mieszka w domu dziecka, bo dwa lata temu zginęli jej rodzice. A teraz najlepsze - znowu zaczęła się śmiać. "Jak obudzi mi siostry , to ją zabiję na miejscu" - pomyślał Lou- Bo wiecie , ta laska była mega chora i mogła umrzeć. Zwierzała mi się z tego wszystkiego . Do tego zniszczyłam jej przyjaźń z Victorią. . Dobre , co nie? -  wszystkich wmurowało. Perrie próbowała hamować łzy , ale było to na marne. Każdy miał szklanki w oczach , a ona się śmiała, bez żadnych skrupułów. To zabolało ich najbardziej

-... i to tyle , chyba - zakończył Lou swoją opowieść.- Do dzisiaj nikt , oprócz Hazzy , nie wiedział kim ona jest.
- To prawda, tylko ty wiedziałeś? - zwróciłam się do kędzierzawego 
- Tak. Ja dziś w nocy nie chciałem. Prze...- czekałam jak głupia. Czekałam jak głupia , że mnie przeprosi , ale nie dał rady . Stchórzył. 
- Wiedziałam. Twoja duma nie pozwala Ci na to. Wiesz co?  Myślałam , że pomyliłam się co do Ciebie. W tedy w kuchni zmieniłam o Tobie zdanie, ale znowu się zawiodłam. Znowu za bardzo zaufałam komuś i samej sobie, swoim słowom i myślą. Jasne , pewnie mogę Ci wybaczyć , ale to tak nic nie da. Będziesz miał tylko czyste sumienie, a ja tak nie zmienia zdania o Tobie , już nigdy. W moich oczach już jesteś skończony. Widzę Cię jako zadufanego, chamskiego dupka. Może i taki nie jesteś , prawdopodobnie się mylę , znowu, ale taka jest moja opinia. A tak po za tym, nie chcę jej tu widzieć, dopóki tutaj jestem. - odwróciłam głowę. Miałam łzy w oczach , sama nie wiem dlaczego. - Dobranoc. - kierowałam się w stronę schodów , gdy ktoś chwycił mój nadgarstek. 
- Maja , możemy porozmawiać?
- Zayn , dobrze, ale jutro. Przepraszam - nie chciałam go spławić , ale byłam zmęczona całą tą sytuacją. Szybko udałam się do pokoju i odpłynęłam , gdy znajdowałam się na wygodnym łóżku. 
_______
I jest. 11
Przepraszam za tak długą nieobecność.
Mam nadzieję , że się spodoba. 










piątek, 19 lipca 2013

Hej

Hej.
No to tak.
Przepraszam za długą nieobecność. Nie wstawiłam nic od miesiąca. SZOK O.o
Rozdział 11 jest w trakcie pisania. 
Do poniedziałku (najpóźniej do wtorku ) powinien już być. 
Gdyby nie ból głowy , to był by już dzisiaj.
Chciałabym wam podziękować za  5635 wejść i za 18 obserwatorów. Oraz za to , że nie najeżdżacie na mnie , że n nie wstawiłam nowego rozdziału. Wynagrodzę to Wam, 11 będzie dłuuugaaa. 
A jak się podoba szablon , hm ?
Dziękuję jeszcze raz Violent za wykonanie go.
Mam dla Was niespodziankę , za parę dni ruszy nowe opowiadanie , w które włożę więcej niż w to, mam taką nadzieję. Ale nie zostawię tego. Oto się nie bójcie. To opowiadanie jest moim pierwszym i tak łatwo nie odpuszczę. 
Dziękuję.
Przepraszam.
Kocham Was <3
L O V E 

sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 10. " Uciekłam z domu , jak miałam 9 lat "

Harry przesadził i to ostro. Jak on mógł? Jak ja mam teraz ufać ludziom , którzy tutaj mieszkają ? Ale dlaczego mam obwiniać ich , to jego wina, tak?  Od dzisiaj Harry Styles jest na liście osób, których nie chcę znać . Może i przesadzam, ale nie umiem inaczej. Mogłabym znowu zbudować przed ludźmi wielki mur. Ale co by to dało? Przez ten okres dowiedziałam się, jak bardzo brakowało mi obecności z kimś , z kim bym mogła porozmawiać. A teraz mam wspaniałych rodziców, kochanego brata , dwie siostry - których jeszcze nie znam, Louisa, Nialla , Zayna i w sercu Victorię i Rose. Czy można by  chcieć czegoś więcej.
A Harry ? On dopiero zobaczy co to jest znęcanie się nad innymi . Rodzice zawsze mi powtarzali, że mam charakterek ,w  szczególności tatuś  mówiąc , że po mamusi. Kochałam ich najbardziej na świecie , byli moją jedyną rodziną, po za nimi miałam także Tori , a później Kamela i przyjaciele rodziców. Tak jest i teraz. Mam rodziców , rodzeństwo i znajomych.  I tak jest dobrze.
Podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam zaspane oczy i spojrzałam na zegarek , który stał na stoliku nocnym. 7:30  . Nie fajnie - pomyślałam . Nie lubiłam wcześnie wstawać. Byłam z tych osób , które idą spać o trzeciej rano , a wstają o dwunastej. Opadłam bezwładnie na łóżko i gdy próbowałam udać się do wspaniałej krainy zwanej snem , do "mojego" pokoju wpadł Zayn. Już chciałam krzyknąć, że się puka ,ale chłopak mnie wyprzedził , gdy otwierałam buzię.
-O. Hey Mała - Mała? What the f**k ?!Czy oni nie pozwalają sobie za dużo. To było słodkie, ale rzadko słyszałam takie słowa , które były skierowane do mnie. Chciałam dodać jakiś komentarz typu Mała to jest Twoja pała , ale ugryzłam się w język. Nie zasłużył na to.
-Yy hey? Co Cię tu sprowadza - powiedziałam zmieszana .
- Liam . - on chyba też nie był pewien swoich słów. Spojrzałam na niego z namalowanym znakiem zapytania na twarzy . Czego znowu może ode mnie chcieć ten nadopiekuńczy chłopak. Obchodzi się ze mną , jak z jajkiem. - To znaczy śniadanie zrobione przez niego  -sprostowała swoją wypowiedź
- Aha . Dobra tylko się ubiorę - powiedziałam jeszcze zaspanym i ochrypniętym głosem.
- Każdy jest w piżamie - dodał szybko
- Zayn , proszę Cię. Spójrz , jak ja wyglądam
- Ładnie - uśmiechnęliśmy się jednocześnie. - Ale choć już , bo Niall jest głodny , a naleśniki ...
- Naleśniki - wyskoczyłam z łóżka jak torpeda, o mało co nie zabijając się o własne nogi. Twarz Mulata była przekomiczna.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet - wymruczał pod nosem na tyle głośno, że mogłam go usłyszeć.
- Nas się nie rozumie, nas się kocha.- pokazałam szereg białych ząbków- A teraz chodź - ciągnęłam go za rękę. Spojrzałam na niego z dołu, nie da się ukryć , że jest 5 centymetrów wyższy .
-Idę , już idę. - zbiegliśmy na dół. Po całym parterze unosił się zapach świeżo usmażonych naleśników i czekolady .
-Wstałaś ? - usłyszałam , jakże miłe powitanie mojego braciszka. Nie ukrywał , że był zaskoczony moją obecnością o tak wczesnej porze.
- Naleśniki czynią cuda- zaśmiał się Zayn . Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu promienny uśmiech.
- Dokładnie. A jak Horan zjadł wszystkie to nie żyje - uśmiech nie znikał mi z twarzy , ale do czasu - A gdzie Styles? - mój ton się zmienił, Był oschły i zimny
- Yy. W kuchni , a co? - odpowiedział mi na pytanie Lou.
-Nic, nic -odwróciłam się w stronę drzwi do kuchni - zaraz przyjdę . - wypowiedziałam to bez żadnych emocji
-Tylko go nie zabij - powiedział z pełną buzią jedzenia Niall. O nie , moje naleśniki ! - wykrzyczałam
w głowie
-Spróbuję - na twarzach chłopaków malowało się przerażenie - Spokojnie , nie zabiję go - odetchnęli z ulgą - A tak poza tym, słodko wyglądacie , jak się boicie - uśmiechnęłam się do nich.
Szłam w stronę drzwi do kuchni . Położyłam dłoń na zimnej , metalowej klamce. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Wzięłam głęboki wdech i pociągnęłam kulę. Siedział tam , jak gdyby nigdy nic.  Spoglądał przez okno. Odwrócił się w moją stronę, a ja od razu zmroziłam go wzrokiem. Gdybym mogła zabijać wzrokiem , on by już nie żył . Widząc mój wyraz twarzy wrócił do swojego zajęcia. Odchrząknęłam głośno. Jego zielone oczy znowu spoglądały na mnie.
-Słucham.  - oparłam się o wyspę,
-Niby czego? - unikał mojego wzroku . Udawał zdziwionego lub nie udawał. Ale jak możne zapomnieć , próbę gwałtu na siostrze kumpla.
- Przeprosin .
- Za co ? Nic nie pamiętam - nie mogłam uwierzyć. W środku aż kipiałam ze złości. Zacisnęłam mocno pięści, aż moje kostki pobielały .
- Jesteś pewien - zapytałam z chytrym uśmieszkiem na twarzy,
- Tak.
- Aha - wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i wylałam mu na głowę.
- Aaa . Zimne! - wydarł się Harry . Cała czwórka zjawiła się w przeciągu dwóch sekund w pomieszczeniu , w którym znajdowałam się z Loczkiem .
- Mam nadzieję , że odświeżyłam Ci pamięć i ochłodziłam Twój umysł . Przyjmij to do wiadomości Styles, nie obchodzisz mnie i nigdy nie będzie - próbowałam nie wybuchnąć.- i bardzo ,ale to bardzo , źle wyglądasz w prostych włosach . Dziwię się , że grawitacja utrzymuje takiego egoistę przy ziemi. - chłopcy pękali ze śmiechu ,a mi nie jakoś do niego nie było. Owszem ulżyło mi ,a wymalowana złość na jego twarzy dała mi satysfakcję.
- Haha Ale Ciebie załatwiła - dopiero wtedy uśmiech zagościł u mnie. Ich śmiech jest dla mnie lekarstwem . Można się od nich uzależnić .
-Zamknij się Lou. - Louis. Niby najstarszy , ale w głębi serca ma nadal 5 lat. Za to go lubię. Za to , że jest sobą i nikogo nie udaje.
Wyszłam z pomieszczenia .Czy byłam z siebie zadowolona ? Nawet bardzo. I to dopiero początek. Może jestem wredna , a grupa jego fanek uznałaby mnie za nienormalną , ale one nie wiedzą jaki on jest.Usiadłam do stołu, gdzie leżał talerz naleśników. Z kuchni dochodziły różne krzyki , którymi nie przejmowałam się za bardzo , więc zajęłam się konsumpcją śniadania. Mój brat jest znakomitym kucharzem .Nigdy nie jadłam lepszych naleśników. Piłam świeżo wyciśnięty sok , gdy nagle ktoś krzyknął za mną BUU  i wyplułam zawartość na stół. Usłyszałam wesoły śmiech. To był Blondas.
- Ty mikrusie - wysyczałam przez zęby  -Jak tak mogłeś , Nialler. Myślałam , że mnie lubisz - udałam oburzoną.
- Bo Cię lubię - dał mi buziaka w policzek. To było takie słodkie. Poklepałam krzesło , które stało obok mojego. Horan natychmiast usiadł koło mnie. - A tak poza tym jestem wyższy od Ciebie.
- Proszę Cię , o centymetr. Liam uznał , że powinieneś być moim bratem i będzie na nas wołał bliźniaki. - spojrzałam na niego. W jego oczach były iskierki .
- A Mey , wracając do Hazzy . On nie chciał , był pijany i nic nie pamięta.
-Wiem. Ale to nie jest takie łatwe. Może wybaczę mu , a może nie. Jak na razie to jest za trudne
- Co jest za trudne? - nagle z kuchni wyszła uśmiechnięta czwórka.Oni to jednak nie potrafią się długo na siebie gniewać. Jak zawsze braciszkowi włączył się instynkt opiekuńczy
- A co może być trudne , dla dziewczyny , która zdawała maturę.? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - A i wychodzę dzisiaj z Nillem - chłopcy usiedli przy stole - Chce mi coś pokazać - spojrzałam na blondyna , on tylko przytaknął głową.
- Pewnie Nando's - wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz farbowanego , ten wymamrotał FOCH
- Jak focha to kocha - zaśmiałam się pod nosem .Niall się nie odezwał - Nie fochaj się , bo uznam, że okre Ci się zbliża. - teraz powinnam się ugryźć w język - Niall - żadnej reakcji - Niall. Horan. Głodomor. Blondyn - nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi - Mogę się pobujać na Twojej huśtawce nastrojów - znowu po całym domu roznosi się głośny śmiech chłopaków .Niebieskooki wstał tak gwałtownie, aż przewrócił krzesło .Szedł obrażony w kierunku schodów. Pobiegłam za nim i chwyciłam za nadgarstek
- Stój. Proszę. Spójrz na mnie. - nic , nadal wpatruje sie w schody - Niall , dzieciaku spójrz na mnie! - nie wytrzymałam . Nie lubię , gdy ktoś unika kontaktu wzrokowego . Chłopak odwrócił się w moją stronę. On się śmiał .Śmiał się ze mnie? - Z czego się ryjesz ?
- Z Ciebie. Jesteś taka słodka kiedy się złościsz i masz taką koszulkę jak ja - spojrzałam na t-shirt chłopaka , a później na mój. Rzeczywiście mieliśmy takie same koszulki. Na jednej i  na drugie był napis  FREE HUGS  
Niebo na suficie? Zobacz genialny pomysł- Idę się przebrać i możemy iść , okey ?
- Okey.

Weszłam po schodach na górę, wprost do pokoju . Wyciągnęłam z szafy białą sukienkę , dżinsową kamizelkę , kapelusz , jakąś biżuterię i buty a'la vansy. Poszłam do łazienki ,w której spędziłam niecałe 10 minut
Poszłam w stronę pokoju Nialla. Zapukałam ,a w zamian usłyszałam proszę. Wszystko było na swoim miejscu. Na ścianie wisiało pełno zdjęć . Parę z nich zwróciło moja uwagę. Oraz elektroniczna ramka na zdjęcia i filmiki .
-Ładnie tutaj masz.
- Wiem , ale to nie to samo co
Ohh my darling ! - W domu - dokończyłam za niego
-Dokładnie. No to co , idziemy ?
-Jasne.
Wyszliśmy z domu.Spacerowaliśmy długo po uliczkach Londynu. Cały czas się śmieliśmy.

***
- Kiedyś z Louisem wyprostowaliśmy Harry'emu włosy 
-Wkurzył się ?
- I to bardzo , żałuj ,że Cie przy tym nie było
***

*** 
- Gdy Tori miała 10 , a ja 9 lat postanowiłyśmy , że uciekniemy z domu . Spakowałyśmy się i napisałyśmy listy do rodziców.
- I co?
-Wróciłyśmy do domu po 30 minutach , bo było nam zimno i byłyśmy głodne 
***
**
- Gdy miałem 7 lat , budowałem z bratem domek na drzewie. Wszedłem na niego , aby pomalować okna. Gdy byłem na górze, Greg zabrał drabinę  i poszedł do domu. Siedziałem na tym cholernym domku 6 godzin i płakałem jak nigdy. 
***

Opowiadaliśmy sobie różne historię .Później Niall pokazał mi Nando's. Kupiliśmy tam obiad i wróciliśmy do domu
_____


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Zależy mi na waszych opiniach

Rozdział taki sobie, ale może być.
Dziękuję i dobranoc.































niedziela, 9 czerwca 2013

Zwiastun

Hey.
Bardzo chciałabym podziękować Ani Styles za wykonanie tego zwiastuna. 
http://zwiastu.blogspot.com/ - to jest jej strona.

Mam nadzieję , że wam też się spodoba.
Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie Memory na bloga http://zycie-jest-dziwne.blogspot.com/ . Prawa autorskie zastrzeżone