sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 8 " Ludzie odchadzą , ale wspomnienia i fotografie zastają na zawsze"


Długo myślałam nad moją "sesją" z chłopakami. Nie miałam żadnego pomysłu. Moja głowa była tak pusta jak nigdy. Gapiłam się w brokatowy sufit, który był najciekawszym elementem tego pomieszczenia. Moje pięciominutowe gapienie się w ciemną , błyszczącą ścianę przyniosło efekt. Przecież doskonałe sesje mają prawie codziennie , więc postanowiłam , że porobię i,m zdjęcia , które odzwierciedlają ICH. Nie One Direction, tylko normalne osoby. Sięgnęłam z szafki moje nowe cudo. Pewnie musiało być drogie - pomyślałam. Nagle do mojego pokoju wpadł Liam
- Mała , Bądź gotowa za 10 minut , proszę . Menadżer dzwonił mamy być w studio o 10:00. Wyrobisz się ?-Liam zapytał mnie z ogromną nadzieję . Co miałam mu powiedzieć , że nie?
-Spróbuje, idź obudź chłopaków,  bo oni się nie wyrobią. - chłopak tak jak szybko przybył , tak samo szybko wybył. Podeszłam do wielkiej szafy, z której wygrzebałam jakąś białą bokserkę, jeansową kurtkę, rurki i szare converse. Szybkim krokiem poszłam do łazienki , gdzie umyłam zęby , uczesałam się , ubrałam i zrobiłam lekki makijaż. Sama w to nie uwierzyłam , ale zrobiłam to wszystko w pięć minut. Zanim zeszłam na dół, wrzuciłam do torebki tablet , komórkę , portfel , słuchawki i aparat. Szybciutko zbiegłam do kuchni , gdzie siedzieli Louis i Niall. Wyciągnęłam butelkę wody z lodówki i zajęłam miejsce obok domowników.
- Hej , jak się spało? - zapytał mnie Lou , który chrupał pomarańczowe warzywo.
- Może być , nie za wygodne macie te materace - podkradłam Pasiakowi marchewkę, gdy uważnie słuchał moich narzekań. - Ale marchewki macie pyszne  -zaśmiałam się..
- Ty mała zołzo- pokazałam mu język .Wyciągnęłam z torby mój prezent i popatrzyłam na chłopców znacząco , przez co wyszło słodkie zdjęcie.
- Słodkie , co nie ? - zapytałam chłopaków śmiejąc się do malutkiego ekranu.
-Słaby z ciebie fotograf , ucięło mnie. -  skarżył się Marchewka
- To może nie fotograf jest słaby , ale model ? - uśmiechnęłam się chytrze.
- Jesteś wredna. Ranisz, moje serce aż płacze.
- Aktor z ciebie też kiepski- zaczęłam się śmiać.
- Nie masz serca ? Ranisz moje uczucia - powiedział Tommo dając nacisk na uczucia . Ja nie wiem skąd oni się wzięli. Gdyby nie chłopcy moglibyśmy kłócić się tak do wieczora.
- Dobra  Miśki , jedźmy już. - powiedział zaspany Zayn. Wsiedliśmy do czarnego vana . Usiadłam z tyłu obok Nialla i Zayna. Gapiłam się w londyński krajobraz, był piękny , ależ nie aż tak jak polski.
- Maja , Maja szybko rób zdjęcie - darł się Horan. Dziwne , że mulat się nie obudził . Wyciągnęłam lustrzankę i cyknęłam zdjęcie. Zayn wyglądał jak dziecko. Może to racja , że chłopcy są słodsi , gdy śpią. Podałam aparat blondynowi. Uśmiechnął się pod nosem. - A teraz pani fotograf - zanim się obejrzał blask flesza rozbłysł się się na tyle samochodu.- No to może ja zostanę fotografem - stwierdził chłopak
- Pokaż to - chłopak podał mi moją należność . Zdjęcia wyszło naprawdę ładnie. - Nie, ty lepiej śpiewaj , chociaż zdjęcia też mógłbyś robić, ale fanki by się zawiodły , jak zmieniłbyś zawód. - uśmiechnęłam się. Reszta drogi minęła nam [ Niallowi  i mi ] bardzo szybko ,ale za to w miłym towarzystwie. Podjechaliśmy pod wielkie studio i nagle wszystkie wspomnienia wróciły jak bumerang. Pamiętam jak pierwszy raz poszłam z tatą do pracy. Wszystko wydawało się takie magiczne. Pamiętam kanapę , na której poznałam wiele sławnych osób. Wiele plakatów , płyt. Jak nagrałam swoją piosenkę , która była o mojej złotej rybce.  Nie miałam wtedy dwóch górnych zębów i sepleniłam , ale tata tak puszczał to każdemu klientowi mówiąc dumnie, że to jego córcia. Wyszliśmy do środka. Miejsce to było przepełnione magią , którą wyczuwałam u taty. W takich miejscach czuję , jakby był przy mnie i mówił : " Nie ważne czym się zajmujesz , ważne żebyś robiła to z całego serca i dawała z siebie 200 procent i żebyś wiedziała , że to, co zrobiłaś Cię satysfakcjonuje. " Pojechaliśmy windą na piąte piętro do studia nr 13. W progu powitał mnie Paul - menadżer chłopców. Przedstawił mi się i zajął się chłopcami , a ja usiadłam na sofie. Wsłuchiwałam się w piosenki One Direction . Skłamałabym , mówiąc , że nie potrafią śpiewać . Ich piosenki są bardzo optymistyczne , ale nie znajdują się na mojej playliście. Pewnie niektórzy zadają sobie pytania " Jak to nie lubi ich piosenek ? Przecież jest siostrą Liama Payne'a . " A czy to zmienia fakt , że nie mogę się z nimi przyjaźnić? Czy muszę kochać ich muzykę , aby zostać ich przyjaciółką.? Zaczęłam robić im zdjęcia, które wrzuciłam później na tablet. Później ogarnęła mnie fala nudy. Ale nie tylko mnie. Styles pisał sobie esemesy Reszta zaczęła majstrować coś przy sprzęcie . Z tych nudów, aż zasnęłam.
" Siedzę sobie z chłopakami w salonie, oglądamy jakiś horror . Kłócę się z Niallem o żelki. Nagle słyszymy dzwonek do drzwi . Spojrzałam na chłopaków , którzy natychmiastowo zaciekawili się filmem. Podniosłam się z kanapy , słysząc krzyki Horana 
- Majka , uważaj. to może być ten klown- odwróciłam się w stronę chłopaka i puknęłam się   trzy razy w czoło ' Z kim ja mieszkam ? ' - pomyślałam. Podchodząc bliżej drzwi , naprawdę zastanawiałam się czy nie ma tam kogoś a'la Jokera z Batmana , ale szybko wymazałam te myśli z umysłu. Otworzyłam drzwi. W progu stała ładna blondynka , która wydawała mi się dosyć znajoma , gdy miała mi się przedstawić..."
- Obudź się śpiochu , patrz co zrobiłem - przetarłam oczy  nade mną stał Zayn z moim tabletem , na którym było zdjęcie śpiącej mnie.
- Zayn ! - krzyknęłam
- Złość piękności szkodzi. Wstawaj jedziemy coś zjeść - jak kazał, tak zrobiłam . Chyba nigdy nie pokażę się z nimi w McDonaldzie. Kto widział , żeby banda dorosłych rzucała się frytkami . O mały włos nas stamtąd nie wykopali, przecież to One Direction , jak w ogóle można ich wyrzucić z jakiegokolwiek miejsca. Przypatrywałam się całej scence , popijając shake'a , ale myślami byłam zupełnie w innym świecie . Cały czas zastanawiałam się , kim była ta dziewczyna, a może to... Nie, to nie może być ona. Po dwugodzinnym pobycie w McDonaldzie , pojechaliśmy , jak to stwierdzili "na małe" zakupy. Nie miałam bladego pojęcia , że małe zakupy to prawie pełen wózek. Po pobycie w Tesco wróciliśmy do domu. Od razu rzuciłam się z Malikiem na kanapę.
- Wreszcie w domu - powiedziałam zrezygnowana . Mulat mi przytaknął - Boję się , jak pojedziemy na duże zakupy.
- Uwierz mi , nie chcesz jechać. - pokiwałam tylko głową na słowa Mulata
-  Ej , no co jest z wami. Jest dopiero dwudziesta  , chodźmy na imprezę - zaproponował Harry z iskierkami w oczach
- Tak to jest genialny pomysł , wy idźcie na imprezę , a ja odpocznę od was.
- Nie ma mowy
- Jak to ? - zburzyłam się na słowa braciszka.
- Payne , słuchaj. Nie widziałeś się z chłopakami tyle czasu, musisz się z nimi wyszaleć. Więc idźcie , bo nie zdzierżę tych waszych słitaśnych buziek. Zrozumiano ?
- Majka
- Idźcie już
- Payne , twoja siostra do diabeł , nie dziewczyna - uśmiechnęłam się pod nosem na słowa Louisa. Włączyłam telewizje , a chłopcy udali się na imprezę.
____________
Miał być wczoraj , ale nie było , więc jest dzisiaj. Jak najdłuższy do tej pory. To chyba dobrze, co ? Licze na komentarze .
Buźki Misiaki :*





wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 7 cz II " Czasem rozmowa boli bardziej niż czyny "

Linkin Park - CASTLE OF GLASS

Spałam bardzo spokojnie, aż do drugiej w nocy , ponieważ albo jestem głodna lub chce mi się pić. Szłam powoli i cichutko , aby nikogo nie obudzić. Po długiej drodze dotarłam do pomieszczenia zwanego kuchnią. Nie miałam bladego pojęcia, dlaczego paliło się światło . Pierwszą moją myślą , był Niall. Ale to nie był on. Na kuchennej wyspie siedział chłopak z burzą loków na głowie. Najwyraźniej nad czymś myślał. Chcąc uniknąć jakichkolwiek konwersacji , wzięłam butelkę wody z lodówki i po cichutku szłam w stronę drzwi.
- Jak długo znasz się z Kamelą? - usłyszałam głos chłopaka za swoimi plecami. Mój plan diabli wzięli. Poczułam ukłucie w sercu . Nigdy nie pomyślałabym , że ktoś mnie może o to zapytać.
- Ile ją znam ? Nie wiem . Plus minus 7 -8 lat. A co?
- A ile o niej wiesz ? - butelka zimnej wody momentalnie wyślizgnęła mi się z ręki. Jakie przywileje dostał , aby mnie o to pytać. Nawet nie zwrócił uwagę na moje pytanie.
- Sześć dni temu powiedziałabym , że wiem o niej więcej , niż sama wie o sobie. Że nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć.
- A teraz ? - ciekawość chłopaka mnie dobijała. Jak można być tak bezczelnym . Zacisnęłam pięść tak mocno , że kostki od razu mi pobielały. Krew buzowała we mnie. Gdybym  mogła zabijać wzrokiem , Styles już dawno leżałby martwy na ziemi.
- A teraz ? Jest mi obojętna. Nic o niej nie wiem . Jest nic nie znaczącą w moim życiu zdzirą. 2 lata temu wyjechała z Warszawy , w tedy kiedy najbardziej jej potrzebowałam.  A jak się teraz dowiaduje to miała tu piękne życie . A ty ? - mówiłam o niej tak lekceważącą , że aż samą siebie zdziwiłam. Ale słowa płynęły prosto z serca. Chłopak znieruchomiał
- Co ja ? - chyba się wybudził , ale mózg nie działa mu najlepiej
- No ile ją znasz i co o niej wiesz ?
- 2 lata , 3 miesiące , 2 dni , 2 godziny i 20 minut. A co o niej wiem ? Wiem tyle ,że ją kocham. Jest dla mnie najważniejsza . Że jest miła , dobra , kochana, czasami bezczelna, rozkapryszona , że gdy się złości to marszczy nos , a do jej oczu napływają łzy. Znam jej sekrety, marzenia
- Kochasz ją jeszcze ? Przecie z nią zerwałeś -wciągnęłam się w tą rozmowę , gdzieś tam w środku mnie bardzo , ale to bardzo daleko jeszcze mi na niej zależało
- To ona zerwała ze mną  . Powiedziała , że musi przemyśleć parę spraw i wyjechała . Później na jakiejś stronie znalazłem jej z zdjęcia z Cody' m Simpsonem  -Harry uderzył pięścią w stół - Wiesz jak ja się czułem? Nie, nie wiesz . Nikt nie wie.  Najgorsze jest to , że ja nawet do niej nie zadzwoniłem, bo chciałem aby była szczęśliwa, a z nim właśnie taka była. Nie mogłem jej tego zabronić. A jak się poznałyście
- W czwartej klasie . Moja dawna szkoła spłonęła . Musiałam się przenieść . Trafiłam do klasy z nią . Od razu się polubiłyśmy . Odepchnęłam dawną przyjaciółkę dla niej. Z tamtą w ogóle się nie widywałam . Liczyła się Kamela. A teraz tego tak żałuję . Tęsknie tak bardzo za Tori.  A wy ?
- W kawiarnie . Byłem z Niallem i Lou , bo Horan zgłodniał , a tam były jego ulubione pączki. Czekaliśmy grzecznie w kolejce , aż zjawiła się ona. Piękna , rudowłosa dziewczyna. Co chwile spoglądaliśmy na siebie co chwila. Przede mną stał Lou i jakiś gościu . Czekałem gdy była już moja kolej , zadzwonił mój telefon. Oddaliłem się od kolejki , dając miejsce nieznajomej. Równocześnie z Niallem zamówili pączka , a pech chciał , że został ostatni. Widząc ich kłótnie , wziąłem dziewczynę za rękę i zaprosiłem na kawę do innej kawiarni. - słuchałam jego historii jak zaczarowana. To słodkie co im się przydarzyło .
- Słodkie, ale wybacz idę do siebie. Dobranoc.
- Słodkich...
_____________
Miał być ósmy , ale wyszedł za krótki , więc jest to taki bonus
Dodany szybciej , bo mam wolne. FUCK YEAH !!! Trochę krótki , ale w piątek pojawi się może dłuższy .

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 7. As Long As You Love Me

As Long As You Love Me

Te trzy dnie minęły tak szybko .Nic specjalnego się nie działo. Spacery , wspólne posiłki , kłótnia z tatą kto wygra mecz Anglia czy Polska . Nocne pogawędki z Liamem. Niby nic specjalnego, ale każda chwila była wyjątkowa .
Spakowałam czerwoną walizkę i wrzuciłam jakieś duperele do torby . Nastała najgorsza chwila. Musiałam pożegnać się z rodzicami , niby tylko na dwa tygodnie, ale będę za nimi tęsknić.Tęsknota to najgorsze co może być. Jest gorsza od nieodwzajemnionej  miłości . Nagle powracają wszystkie wspomnienia , jak mama wyjeżdżała do Torunia , niby w delegacje, ale teraz wiem poco . To naprawdę trudne. Mieszkasz z jedną osobą przez 15 lat i nie wiesz , że przez cały ten czas Cię okłamywała. Ale nie mam jej tego za złe. Nie chciała obarczać nam problemami. Jestem taka jak ona. NIEZALEŻNA . Chociaż teraz , chyba jakoś mniej. Spotkałam ludzi , na których mogę liczyć, którzy mnie nie zawiodą , którzy wiedzą o mnie więcej niż ja sama. Wiedzą co mnie smuci , co mnie odrzuca , co lubię, czego nienawidzę , co wywołuje na mojej twarzy uśmiech. Teraz , gdy na nich patrze ,przypominają mi moją dawną rodzice. Kochający rodzice i dziecko, wróć dzieci. No bo mam jeszcze dwie siostry , których jeszcze nie widziałam , bo wróciły do dawnego domu w Wolverhampton, ale obiecali mi , że je poznam. Czy będę się bała tego spotkania ? Oczywiście poznam siostry i to DWIE. Ledwo zniosłam to , że mam brata. Brata, który okazał się najwspanialszym człowiekiem na świecie. Najwspanialsze jest to , że mogę mu powiedzieć wszystko. On wysłucha mnie , pocieszy i opieprzy jednocześnie. A rodzice, tacy sami jak Liam, wiem po kim ma takie wielkie serce. Jest zawsze uśmiechnięty , ale ma gorsze dni. Wczoraj był przygnębiony. Spodobała mu się jedna dziewczyna . Była tancerką i X Factor. Minęły ponad dwa lata , a on dalej boi się powiedzieć co do niej czuje. 
- Będziemy tęsknić.
- My też
- Liam uważaj na Maje. Nie pozwól tym łobuzom ,aby jej coś zrobili. Bo mają dziwne pomysły. A i żadnych imprez poza domem , bo Maja jeszcze nie jest pełnoletnia . Zrozumiano ?
- Tak tato.
- Papa - uciskałam rodziców z całej siły. - Kocham was.
- My Ciebie też- wiem , dziwne . Ale ich nie da się nie kochać.   Pomachałam rodzicom, którzy już jechali na lotnisko.
-Na nas też pora , gotowa ?
- Niee
- Nie ?
- Yy nie wiem..
- No ey , będzie fajnie
- No dobra ... - chłopcy mieszkali na drugim końcu Londynu . Włączyłam radio w samochodzie brata. W piosence leciała piosenka Justina Biebera : As Long As You Love Me . Zaczęłam sobie nucić pod nosem.
- Ładnie śpiewasz
- Spadaj.
- Mała. Naprawdę ładnie śpiewasz . Czemu tego nie wykorzystasz>
- Bo chcę robić to, co kocham, a kocham fotografować A śpiewanie jest naprawdę fajne, ale mnie nie kręci.  - droga minęła bardzo szybko , nawet się nie obejrzeć. Zajechaliśmy pod wielką , białą willę z basen i przepięknym ogrodem. dom był z dwa razy większy niż ten , w którym mieszkam. Liam wziął nasze walizki i razem poszliśmy pod sosnowe drzwi.
- O jesteście . Ey ludzie , przyjechali - wykrzyczał Harry . - Gdzie moje maniery. Jestem Harry.
- Maja. - czułam się spięta.Na progu pojawiał się kolejno zespół.
- Hey, hey . Kogo mu tu mamy ? Liam , mówiłeś , że masz ładną siostrę, ale , że nie aż tak. - osłupiałam . Słowa Zayna mnie zawstydziły - Zayn , miło mi - nie powiem , ładny jest.
- Maja.
- A ja jestem Niall
- A ja , to chłopak twoich marzeń i westchnień. Jestem Lou - myślałam , że parsknę śmiechem . Przedstawiali mi się z takim luzem . Masakra. Patrzyłam na nich z miną : O co kaman ? . Blondyn , był z nich wszystkim mniej pewny.
- Wybacz Maja , on już tak mają - z transu wyrwał mnie Liam.
- Yy. Aha. Niepotrzebnie się przedstawialiście , bo ja wiedziałam kim jesteście.
- Fanka ?- zapytał Harry z przesadną ciekawością.
- Nie .. fuu. Koleżanka miała świra na waszym punkcie.
- O to miło , może ją poznamy - do "rozmowy" dołączył  Niall.
- Yy raczej nie. To znaczy już ją znacie. Jeden nawet bardzo dobrze- spojrzałam na Lokowatego. Chłopcy spojrzeli na mnie z wymalowanym znakiem zapytania - To Kamela - sprostowałam. Ich twarze nabrały dziwny grymas. Styles zaczął nerwowo drapać się po karku.
- No to może pokażemy Ci dom i Twój pokój? - zasugerował Lou. W głębi serca byłam mu bardzo wdzięczna. Nie przepadam za pewnymi sytuacjami , a ta do takich należała.
- Okey - lokatorzy oprowadzili mnie po swojej willi . Dom był jeszcze większy w środku niż na zewnątrz. Po co im taki wielki dom , skoro jest ich tylko pięciu ?. Zadałam sobie pytanie , na które nie byłam w stanie odpowiedzieć. Po 20 minutowej wypowiedzi Nialla na temat kuchni i 10 minutowej lekcji Lou o marchewkach , w końcu zaprowadzili mnie do pokoju. Duże łóżko stało koło limonkowej ściany . Jasna podłoga kontrastowała z ciemniejszymi meblami. Pokój był ładny , ale o wiele bardziej podoba mi się ten w moim domu. Największe wrażenie zrobił na mnie sufit. Czarny sufit z milinem gwiazdek, na który mogłabym patrzeć godzinami. .Rzuciłam walizki wgłąb szafy i poszłam na dół do chłopaków. Usiadłam na kanapie obok brata.
- Co oglądacie ? - zapytał biorąc ze stolika parę paluszków.
- Jakiś film - odpowiedział obojętnie Harry .
- Nie jakiś - oburzył się Pasiasty - Tylko Trzy metry nad niebem .
- Aha . To ja spadam - szybko stałam z bardzo wygodnej sofy, ale nie dane mi było odejść od niej nawet o metr, bo czyjaś ręka spoczęła na moim nadgarstku
- A ty młoda gdzie się wybierasz ? Nie lubisz tego filmu ? - dopytywał mnie Horan.
- Lubię , wręcz kocham , ale ja na nim płacze
- To popłaczemy razem, nie znam osoby , która nie płakałaby na tym filmie. - dodał - Nawet on - wskazał na Zayna
this is acacia brinley clark, crying. probably the saddest thing ive seen in my life. 😫

#RIPCourtney . on tuesday, probably acacia brinley clarks biggest fan (kitty), was home alone, & killed herself because of bullying. 😓 when will it stop? we should all be one big family and love eachother! she was beautiful, and sooo sweet. she was tweeting acacia that day and the previous. but acacia never replied, because she was busy.. now acacia blames herself for not being there for her, for not helping her, for not saving her. i want to get my point across that yeah, you could have saved her acacia, but it wasnt your fault. you cant be on twitter 24/7.. its not like you even knew! you only got limited time to notice her tweets and be able to do something. plus, you’re such a big twitter account, that your mentions and interactions go crazy. i think if this is what happened, it was meant to be. god gained an angel. she is now your guardian angel acacia, she wants you to be happy. she someplace better now. just imagine how beautiful she is up there in heaven, on the white clouds, in a white dress with her beautiful natural beauty.


we will never forget you courtney, you are very very special to our team of kitties. you will truly be missed every single day for the rest of our life.- Ja znam - odezwałam się jednocześnie z Harrym .Wiedziałam kogo miał na myśl . - Kamela. - uśmiechnęłam się pod nosem. Jednak sumienie mnie nie gryzło , gdy mówiłam o niej źle. Nasza przyjaźń nie była nam pisana.  Padłam bezsilnie na kanapę i jak zaczarowana oglądałam seans. Jak myślałam , nie obyło się bez łez. Blondyn miał rację. Każdy miał łzy w oczach.
- Czy to nie jest piękne - dukał przez łzy Lou - To takie romantyczne.
- Ta Babi to jest taka sucz , że masakra. Jak ona mogła z nim zerwać, po tym co dla niej zrobił. Jego kumpel przez nią zginął - Zayn naprawdę wczuł się w film.
- A Maja, zapomniałbym to dla Ciebie. - braciszek podał mi różowe pudełko z bilecikiem " Dziękuję za wczorajszą rozmowę. Chyba umówię się z nią. Kocham Cię . Liam P.S. To na rozwinięcie pasji "
Otworzyłam prezent . Była tam najnowsza lustrzanka.
- No to chłopcy jutro idziemy na sesje, a teraz idę spać .Dobranoc.
Ten dzień zaliczam do dni udanych. Jest dopiero 23:00 ,a ja jestem zmęczona . Szybko poszłam do siebie i wyjęłam z walizki jakąś szeroką bluzę , bokserkę i krótkie spodenki , wiem dziwne połączenie . Ale tak mi jest wygodnie. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
________________________________
Jest 7.
Dziękuję za 1300 wejść i za komentarze , za to że czytacie i w ogóle za wszystko.
To chyba jak najdłuższy rozdział. Dodałam nowe strony , więc jak chcecie powiadomić mnie o rozdziale , wstawić linka do bloga to w SPAM ^^, jakieś pytania to ASK

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 6 Scream & Shout

 

Scream & Shout

Promienia słońca przebijające się przez mikro otworki żaluzji, dotarły wprost do moich oczu. 7:30 Spałam zaledwie cztery godziny. Ale za to najspokojniejsze i najmilsze cztery godziny. Po raz pierwszy nie śnił mi się koszmar ,tylko jednorożce biegające po łące z waty cukrowej .
Czy Liam może być tą 'siłą' , o której pisała mama. To dzięki niemu znowu uśmiechnęłam się naprawdę . Ale gdyby nie kłótnia  z Kamelą , nawet bym nie otworzyła pamiętnika. A może to miejsce?
Zastanawia mnie jedna rzecz. Kiedy mama zaczęła chorować ? Czy ktoś wiedział o jej chorobie?
Przetarłam jeszcze zaspane oczy i wygramoliłam się z ciepłej pierzyny. Doczłapałam się do dużej szafy, która była z 3 razy większa od tej z domu dziecka.Wyciągnęłam z niej szarą bluzę, czarne rurki i vansy w tym samym kolorze. to , że tak narzekam na dom dziecka , nie oznacza , że nie maja żadnych plusów. Co miesiąc dostawaliśmy kieszonkowe i przesyłali mi na konto pewną część spadku na konto. Całkowitą kwotę dostane dopiero po ukończeniu osiemnastu lat . z tego co słyszałam to nie są małe pieniądze Nie dziwię się , mama prawniczka , tata producent muzyczny . Byli z dwóch różnych światów , a pasowali do siebie idealnie. Zawsze wracali do domu o 15 lub 16, żeby spędzić ze mną więcej czasu. Powędrowałam szybciutko do łazienki. Wykonałam wszyściutkie czynności związane z poranną toaletą i zbiegłam na dół do kuchni. Wszyscy jeszcze spali , a mój brzuch krzyczał : Where's the food ?!. Chciałam zrobić wszystkim niespodziankę , więc postanowiłam , że zrobię śniadanko .Zaczęłam smażyć jajka na szynce , a pełnoziarnisty chleb włożyłam do tostera . Zaparzyłam kawę, której zapach rozniósł się po całej kuchni i wlałam do dzbanka sok pomarańczowy. Gdy zdjęłam ostatnie jajko z patelni , szybko nakryłam do stało .  Zdążyłam w samą porę , bo rodzinka już schodziła po schodach.
- Maju nie trzeba było .- oznajmiła Karen, całując mnie w policzek .
- Trzeba , trzeba. To taki gest wdzięczności za adopcje.
- Co ty wygadujesz ? To dla nas czysta przyjemność - zaśmiał się Geoff .
-Nie wiem , czy powinnam , bo dopiero tu przyjechałam, ale mogłabym pojechać z Liamem do chłopaków?- Chłopak spojrzał  na mnie ze zdziwieniem w oczach , ale i wielkim uśmiechem.
- Sami mieliśmy Ci to zaproponować, bo wyjeżdżamy za 3 dni w delegacje na dwa tygodnie i musiałabyś zostać na ten czas sama. Balibyśmy się o Ciebie , a tak mamy pewność , że będziesz miała opiekę pięciu chłopców.  - skończyła mama. Aha , czyli oni mieli wszystko zaplanowane. Ciekawe...
- Wy tu gadu gadu , a ja tu z głodu umieram .A na stole same pyszności. - Liam dosiadł się do stołu i zabrał się za jedzenie.
- To tylko jajka na szynce  ... - reszta domowników dosiadła się do stołu.
- Ale jakie pyszne..
- Nie słodź Payne , nie słodź
- Nie wiem czy wiesz , ale ty też jesteś Payne
- No tak , ale dopiero od dwóch dni, a ty od dziewiętnastu lat. - rodzice przyglądali się całej sytuacji. Patrząc na nas wybuchnęli śmiechem.
- Znacie się od dwóch dni , a zachowujecie się jakbyście znali się od dziecka. - śmiał się tata. . Spojrzałam na Liasia , oboje parsknęliśmy  śmiechem. Spojrzałam na małżeństwo , coś sobie szeptali , usłyszałam tylko od Karen : Wiedziałam , że się dogadają . Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- No to córcia , powiedz coś o sobie ..- Geoff jest taki zabawny , od pierwszego wrażenia wydaje się być sympatyczny. Opowiedziałam im całą historię. Od początku do końca.
- A czym się interesujesz. ?
- Fotografią. Myślę nad tym kierunkiem. Ten rok mam tak jakby wolny, później zacznę studia.
-No to co dzieciaki ? Liam , pokaż Mai okolice.
- A śniadanie ?
- Liam nie marudź
- Ale mamo …
- Żadne ale
- Tato?
- Przykro , nic nie poradzę – przyglądałam się całej sytuacji . Liam zachowywał się jak pięciolatek .
-Chodź Majka , idziemy. Nawet jeść mi nie dadzą. - pokręciłam tylko głową z niedowierzaniem. 
-Taa .. chodźmy – próbowałam coś powiedzieć , bo nie mogłam przez atak śmiechu
- Ranisz- powiedział w to taki sposób , że nie wytrzymałam.
-Hah.. życie..hah..kotku...hah...życie.
-Idziemy – złapał mnie za rękę.
Szliśmy przez chwile w ciszy. Nagle Liam wypalił
-Naprawdę interesujesz się fotografią ? - zapytał
- No tak ? A co ?
- Ha zabawne.- spojrzałam na niego z wielkim znakiem zapytania w oczach - Mama prawnik, tata producent , teraz brat gwiazda , rodzice bizmesmeni ,a ty pani fotograf .
- Taką mam pasję. Ty lubisz śpiewać i jesteś piosenkarzem , a ja lubie fotografować i chcę zostać fotografem. Czy to jest chociaz trochę zabawne.
-No nie . Ey , mam pomysł . Pstrykniesz parę fotek mnie i chłopakom , co ?
- No dobra. - nie powiedziałam tego zbyt przekonująco , ale cieszyłam się. Spacerowaliśmy do 20. Gadaliśmy o wszystkim . Nie jestem pewna , czy wstanę jutro z łóżka. Jak co noc Liam przyszedł do mnie , aby pogadać , bez tego żadne z nas nie mogło zasnąć.
_______________________________
Jest i szósty . Dziękuję za wszystkie komentarze i wejścia. Ponad tysiąc … WOW …
Dziękuje . W tym rozdziale nie dzieje się nic, a nic .. Więc jest taki ,byle jaki. Ocenę pozostawiam wam :*
 

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 5 cz III Ho Hey


The Lumineers - Ho Hey



Braciszku . U wielu dzieciaków słowo zwyczajne , ale dla mnie coś nowego, niezwyczajnego, może i dziwnego. Posiadanie starszego brata polega na tym ,  że mimo kłótni , zawsze stanie w Twojej obronie i nie pozwoli Cię skrzywdzić. Zawsze będzie pilnował swojej siostry. Zawsze będzie ją kochał. Nigdy nie pozwoli , żeby była smutna. Jest jak stróż. Jest dla mnie bohaterem . Chociaż znamy się niecałe dwa dni , to więź jest między nami tak silna , jakbyśmy byliśmy razem.
- Ok, Siostrzyczko - pokazałam mu język - Ej, młoda . nie pozwalaj sobie , co?
- Jus nie bede - powiedziałam to głosem małej dziewczynki .
- Dobra , dobra. Idę do siebie.
- Zostań - właśnie o tym mówię. Nie chcę , aby mnie zostawił. Nie wiem , co będzie jak wyjedzie w trasę.  Jeszcze rok temu, nie zareagowałam by na to . Machnęłabym tylko ręką. Czy człowiek może się tak szybko zmienić? Może to tylko chwilowy impuls ? - Nie zasnę teraz.
- Dobrze , to co będziemy robić?
- To może opowiesz mi coś o sobie , hm ?
- A co chcesz wiedzieć ?
- Coś czego nie wiedzą fanki.
- Więc
- Nie zaczyna się zdania od - więc - powiedziałam to jak najszybciej mogłam
- Serio ?
- Serio.
- Jesteś pewna?
- Tak 
- Aha - zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się bez pamięci ś m i a ć .  - Jednak pamiętasz jak się śmiać. 
Usiadłam na parapecie. 
- Usiądź - poklepałam miejsce obok siebie- Wiesz, pewnych rzeczy się nie zapomina. Jak mama czytała Ci ciągle Twoją ulubioną bajkę. Pierwszy oglądnięty mecz z tatą. Pierwszy upadek na rowerze. Ulubiona zabawka , książka , piosenka zostaje z Tobą na zawsze. Nigdy nie zapomnisz pierwszego marzenia , pierwszego wyjazdu nad morze, pierwszego mleczaka , pierwszego buziaka w przedszkolu . Tego się nie nie pamięta. Tak samo jest z uczuciami i reakcjami. Każdy wie co to ból , strach , szczęście , miłość , radość , niepokój, stres , spokój . Ich się nie zapomina , tylko oddala od siebie. Tak jak ludzi. Masz masę znajomych ,po pewnym czasie oddalacie się od siebie, ale tak naprawdę nigdy , ale to nigdy ich nie zapomnisz , bo to z nimi budowałeś siebie i cały świat. Ja odsunęłam od siebie szczęście , radość, śmiech , dobro , a pozostawiłam tylko to co wydaje nam się złe. Pamiętam co to śmiech, ale zapomniałam jak on wygląda .
Aż nagle pojawiasz się TY. Dobry, uczciwy człowiek . Co w XIX w. jest skarbem A najdziwniejsze jest to, że człowiek pot­ra­fi ty­le rzeczy. Pot­ra­fi kochać, lu­bić, niena­widzić. A nie pot­ra­fi być uczci­wym. Tak po pros­tu, bezinteresownie.A ty właśnie taki jesteś bezinteresowny. Nie oczekujesz , że mam Ci zapłacić za rozmowę , po prostu w zamian chcesz zaufanie. Zaufałam Tobie. A w życiu zaufałam tylko czterem osobom. Moim rodzicom , Kameli i Tobie. Dzięki Tobie znowu zaczęłam się śmiać na prawdę . Jesteś wielki. 
- WOW. Jesteś bardzo inteligentna jak na swój wiek , niektóre starsze osoby nie mówią tak głęboko , jak ty. Zaufałaś mi ? - zapytał z nutką nadziei , ale też zdziwienia .
- Wiesz o mnie więcej , niż Kamela . Jesteś jak przyjaciel , którego znam od dzieciństwa. Nikomu nie opowiedziałam całego życie w 5 minut. 
- Ty na pewno masz 17 lat  ?
- W grudniu 18.
- A którego.
- Dwudziestego czwartego, a co? Nie śmiej się , mów o co chodzi 
- Lou , też ma wtedy urodziny- też zaczęłam się śmiać- A właśnie za 3 dni jadę do chłopaków , pojedziesz ze mną ?
- Nie jestem pewna . Dopiero co tu przyjechałam , a już straciłam zaufanie do Kameli, przez co przestałyśmy się przyjaźnić.
- Kameli? Kameli Johns? - zapytał mnie tak jakby z obrzydzeniem , jakby jej nie lubił. Jakby coś zrobiła złego mu , a może nawet całemu One Direction 
- Taa. Nie pytam skąd ją znasz , bo Harry pewnie nieraz przyprowadzał ją do domu. O czym dowiedziałam się niecałe 7 godzin temu. 
- O.
- Proszę , nie mów w taki sposób 'o' , bo moje znajomości kończą się na 'o'.
- Aha . No to : Ooo
- Haha . Zabawne.- powiedziałam to z taką ironią, że Liam , aż się skrzywił .Na co zaśmiałam sie pod nosem.
- No to co pojedziesz ? - zapytał z nutką nadziei .
- No to co zrobisz mi tosty
- Haha, pytam na serio
- No ja też.
- Okey . Jak pojedziesz - on się ze mną targował. naprawdę miałam mętlik w głowie. Nie byłam pewna czy mnie zaakceptują. 
- Zapytaj później . Jestem głodna . - chłopak pokręcił głową
- Jak Niall. Też je w nocy. Czasami nawet mnie budzi, żebym mu zrobił coś do jedzenia. Jakbym Cię nie znał , uznałby , że jesteście spokrewnieni . Gdzie wy to mieścicie. 
- Tutaj - pokazałam palcami na brzuch . Chłopak tylko się zaśmiał
- Będę za 10 minut 
- I kakao .
- Okey , księżniczko . - ironia , ironia wszędzie.
- To było nie miłe. 
- Zaraz przyjdę.
- Czekam. Liam 
- Tak ?
- Jesteś najwspanialszym bratem na świecie , wiesz
- Teraz już wiem. - uśmiechnęłam się pod nosem. Chłopak zniknął za drzwiami. Raczej nie był zadowolony , z tego , że posyłam go do kuchni o czwartej nad ranem. Ale co poradzę , taka moja natura. Po minucie czekania, usnęłam. 

*** W TYM SAMYM CZASIE ***
Dziewiętnastolatek krząta się po kuchni w poszukiwaniu mleka . Zrezygnowany , poddaje się . Idzie cichutko po schodach do pokoju swojej młodszej siostry. 
- Maja nie ma ... - nie dokończył . Sierota już słodko spała z pięknym uśmiechem na twarzy.  -Dobranoc Słońce.Jesteś najwspanialszą siostrą na świecie. Żebyś tylko wiedziała , jak zależy mi na tobie i jaką świnią jest Kamela. Słodkich snów. 

*** Z PERSPEKTYWY LIAMA **
Mam jej tak po prostu powiedzieć , że wiem , ze była chora. Że Kamela wszystko wygadała, że nie była z nią do końca szczera. To jest za trudne , jak na teraz. Przykryłem młodą kocem , zgasiłem lampkę i pocałowałem w głowę. Może to głupie , bo znam ją dopiero dzień , ale boję się o nią. Nie pozwolę jej skrzywdzić. Nigdy. Jest dla mnie i mojej rodziny bardzo ważna. Poszedłem do swojego pokoju po czym zasnąłem. 

______________________________________________
I jak się podoba. Wiem , że miał być w sobotę , ale jakoś tak nie mogłam . Mam głowę pełną pomysłów na to opowiadanie. Ocenę zostawiam wam. CZYTASZ - KOMENTUJESZ 
Do soboty , tym razem na pewno xxxx


 


Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie Memory na bloga http://zycie-jest-dziwne.blogspot.com/ . Prawa autorskie zastrzeżone