sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 10. " Uciekłam z domu , jak miałam 9 lat "

Harry przesadził i to ostro. Jak on mógł? Jak ja mam teraz ufać ludziom , którzy tutaj mieszkają ? Ale dlaczego mam obwiniać ich , to jego wina, tak?  Od dzisiaj Harry Styles jest na liście osób, których nie chcę znać . Może i przesadzam, ale nie umiem inaczej. Mogłabym znowu zbudować przed ludźmi wielki mur. Ale co by to dało? Przez ten okres dowiedziałam się, jak bardzo brakowało mi obecności z kimś , z kim bym mogła porozmawiać. A teraz mam wspaniałych rodziców, kochanego brata , dwie siostry - których jeszcze nie znam, Louisa, Nialla , Zayna i w sercu Victorię i Rose. Czy można by  chcieć czegoś więcej.
A Harry ? On dopiero zobaczy co to jest znęcanie się nad innymi . Rodzice zawsze mi powtarzali, że mam charakterek ,w  szczególności tatuś  mówiąc , że po mamusi. Kochałam ich najbardziej na świecie , byli moją jedyną rodziną, po za nimi miałam także Tori , a później Kamela i przyjaciele rodziców. Tak jest i teraz. Mam rodziców , rodzeństwo i znajomych.  I tak jest dobrze.
Podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam zaspane oczy i spojrzałam na zegarek , który stał na stoliku nocnym. 7:30  . Nie fajnie - pomyślałam . Nie lubiłam wcześnie wstawać. Byłam z tych osób , które idą spać o trzeciej rano , a wstają o dwunastej. Opadłam bezwładnie na łóżko i gdy próbowałam udać się do wspaniałej krainy zwanej snem , do "mojego" pokoju wpadł Zayn. Już chciałam krzyknąć, że się puka ,ale chłopak mnie wyprzedził , gdy otwierałam buzię.
-O. Hey Mała - Mała? What the f**k ?!Czy oni nie pozwalają sobie za dużo. To było słodkie, ale rzadko słyszałam takie słowa , które były skierowane do mnie. Chciałam dodać jakiś komentarz typu Mała to jest Twoja pała , ale ugryzłam się w język. Nie zasłużył na to.
-Yy hey? Co Cię tu sprowadza - powiedziałam zmieszana .
- Liam . - on chyba też nie był pewien swoich słów. Spojrzałam na niego z namalowanym znakiem zapytania na twarzy . Czego znowu może ode mnie chcieć ten nadopiekuńczy chłopak. Obchodzi się ze mną , jak z jajkiem. - To znaczy śniadanie zrobione przez niego  -sprostowała swoją wypowiedź
- Aha . Dobra tylko się ubiorę - powiedziałam jeszcze zaspanym i ochrypniętym głosem.
- Każdy jest w piżamie - dodał szybko
- Zayn , proszę Cię. Spójrz , jak ja wyglądam
- Ładnie - uśmiechnęliśmy się jednocześnie. - Ale choć już , bo Niall jest głodny , a naleśniki ...
- Naleśniki - wyskoczyłam z łóżka jak torpeda, o mało co nie zabijając się o własne nogi. Twarz Mulata była przekomiczna.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet - wymruczał pod nosem na tyle głośno, że mogłam go usłyszeć.
- Nas się nie rozumie, nas się kocha.- pokazałam szereg białych ząbków- A teraz chodź - ciągnęłam go za rękę. Spojrzałam na niego z dołu, nie da się ukryć , że jest 5 centymetrów wyższy .
-Idę , już idę. - zbiegliśmy na dół. Po całym parterze unosił się zapach świeżo usmażonych naleśników i czekolady .
-Wstałaś ? - usłyszałam , jakże miłe powitanie mojego braciszka. Nie ukrywał , że był zaskoczony moją obecnością o tak wczesnej porze.
- Naleśniki czynią cuda- zaśmiał się Zayn . Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu promienny uśmiech.
- Dokładnie. A jak Horan zjadł wszystkie to nie żyje - uśmiech nie znikał mi z twarzy , ale do czasu - A gdzie Styles? - mój ton się zmienił, Był oschły i zimny
- Yy. W kuchni , a co? - odpowiedział mi na pytanie Lou.
-Nic, nic -odwróciłam się w stronę drzwi do kuchni - zaraz przyjdę . - wypowiedziałam to bez żadnych emocji
-Tylko go nie zabij - powiedział z pełną buzią jedzenia Niall. O nie , moje naleśniki ! - wykrzyczałam
w głowie
-Spróbuję - na twarzach chłopaków malowało się przerażenie - Spokojnie , nie zabiję go - odetchnęli z ulgą - A tak poza tym, słodko wyglądacie , jak się boicie - uśmiechnęłam się do nich.
Szłam w stronę drzwi do kuchni . Położyłam dłoń na zimnej , metalowej klamce. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Wzięłam głęboki wdech i pociągnęłam kulę. Siedział tam , jak gdyby nigdy nic.  Spoglądał przez okno. Odwrócił się w moją stronę, a ja od razu zmroziłam go wzrokiem. Gdybym mogła zabijać wzrokiem , on by już nie żył . Widząc mój wyraz twarzy wrócił do swojego zajęcia. Odchrząknęłam głośno. Jego zielone oczy znowu spoglądały na mnie.
-Słucham.  - oparłam się o wyspę,
-Niby czego? - unikał mojego wzroku . Udawał zdziwionego lub nie udawał. Ale jak możne zapomnieć , próbę gwałtu na siostrze kumpla.
- Przeprosin .
- Za co ? Nic nie pamiętam - nie mogłam uwierzyć. W środku aż kipiałam ze złości. Zacisnęłam mocno pięści, aż moje kostki pobielały .
- Jesteś pewien - zapytałam z chytrym uśmieszkiem na twarzy,
- Tak.
- Aha - wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i wylałam mu na głowę.
- Aaa . Zimne! - wydarł się Harry . Cała czwórka zjawiła się w przeciągu dwóch sekund w pomieszczeniu , w którym znajdowałam się z Loczkiem .
- Mam nadzieję , że odświeżyłam Ci pamięć i ochłodziłam Twój umysł . Przyjmij to do wiadomości Styles, nie obchodzisz mnie i nigdy nie będzie - próbowałam nie wybuchnąć.- i bardzo ,ale to bardzo , źle wyglądasz w prostych włosach . Dziwię się , że grawitacja utrzymuje takiego egoistę przy ziemi. - chłopcy pękali ze śmiechu ,a mi nie jakoś do niego nie było. Owszem ulżyło mi ,a wymalowana złość na jego twarzy dała mi satysfakcję.
- Haha Ale Ciebie załatwiła - dopiero wtedy uśmiech zagościł u mnie. Ich śmiech jest dla mnie lekarstwem . Można się od nich uzależnić .
-Zamknij się Lou. - Louis. Niby najstarszy , ale w głębi serca ma nadal 5 lat. Za to go lubię. Za to , że jest sobą i nikogo nie udaje.
Wyszłam z pomieszczenia .Czy byłam z siebie zadowolona ? Nawet bardzo. I to dopiero początek. Może jestem wredna , a grupa jego fanek uznałaby mnie za nienormalną , ale one nie wiedzą jaki on jest.Usiadłam do stołu, gdzie leżał talerz naleśników. Z kuchni dochodziły różne krzyki , którymi nie przejmowałam się za bardzo , więc zajęłam się konsumpcją śniadania. Mój brat jest znakomitym kucharzem .Nigdy nie jadłam lepszych naleśników. Piłam świeżo wyciśnięty sok , gdy nagle ktoś krzyknął za mną BUU  i wyplułam zawartość na stół. Usłyszałam wesoły śmiech. To był Blondas.
- Ty mikrusie - wysyczałam przez zęby  -Jak tak mogłeś , Nialler. Myślałam , że mnie lubisz - udałam oburzoną.
- Bo Cię lubię - dał mi buziaka w policzek. To było takie słodkie. Poklepałam krzesło , które stało obok mojego. Horan natychmiast usiadł koło mnie. - A tak poza tym jestem wyższy od Ciebie.
- Proszę Cię , o centymetr. Liam uznał , że powinieneś być moim bratem i będzie na nas wołał bliźniaki. - spojrzałam na niego. W jego oczach były iskierki .
- A Mey , wracając do Hazzy . On nie chciał , był pijany i nic nie pamięta.
-Wiem. Ale to nie jest takie łatwe. Może wybaczę mu , a może nie. Jak na razie to jest za trudne
- Co jest za trudne? - nagle z kuchni wyszła uśmiechnięta czwórka.Oni to jednak nie potrafią się długo na siebie gniewać. Jak zawsze braciszkowi włączył się instynkt opiekuńczy
- A co może być trudne , dla dziewczyny , która zdawała maturę.? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - A i wychodzę dzisiaj z Nillem - chłopcy usiedli przy stole - Chce mi coś pokazać - spojrzałam na blondyna , on tylko przytaknął głową.
- Pewnie Nando's - wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz farbowanego , ten wymamrotał FOCH
- Jak focha to kocha - zaśmiałam się pod nosem .Niall się nie odezwał - Nie fochaj się , bo uznam, że okre Ci się zbliża. - teraz powinnam się ugryźć w język - Niall - żadnej reakcji - Niall. Horan. Głodomor. Blondyn - nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi - Mogę się pobujać na Twojej huśtawce nastrojów - znowu po całym domu roznosi się głośny śmiech chłopaków .Niebieskooki wstał tak gwałtownie, aż przewrócił krzesło .Szedł obrażony w kierunku schodów. Pobiegłam za nim i chwyciłam za nadgarstek
- Stój. Proszę. Spójrz na mnie. - nic , nadal wpatruje sie w schody - Niall , dzieciaku spójrz na mnie! - nie wytrzymałam . Nie lubię , gdy ktoś unika kontaktu wzrokowego . Chłopak odwrócił się w moją stronę. On się śmiał .Śmiał się ze mnie? - Z czego się ryjesz ?
- Z Ciebie. Jesteś taka słodka kiedy się złościsz i masz taką koszulkę jak ja - spojrzałam na t-shirt chłopaka , a później na mój. Rzeczywiście mieliśmy takie same koszulki. Na jednej i  na drugie był napis  FREE HUGS  
Niebo na suficie? Zobacz genialny pomysł- Idę się przebrać i możemy iść , okey ?
- Okey.

Weszłam po schodach na górę, wprost do pokoju . Wyciągnęłam z szafy białą sukienkę , dżinsową kamizelkę , kapelusz , jakąś biżuterię i buty a'la vansy. Poszłam do łazienki ,w której spędziłam niecałe 10 minut
Poszłam w stronę pokoju Nialla. Zapukałam ,a w zamian usłyszałam proszę. Wszystko było na swoim miejscu. Na ścianie wisiało pełno zdjęć . Parę z nich zwróciło moja uwagę. Oraz elektroniczna ramka na zdjęcia i filmiki .
-Ładnie tutaj masz.
- Wiem , ale to nie to samo co
Ohh my darling ! - W domu - dokończyłam za niego
-Dokładnie. No to co , idziemy ?
-Jasne.
Wyszliśmy z domu.Spacerowaliśmy długo po uliczkach Londynu. Cały czas się śmieliśmy.

***
- Kiedyś z Louisem wyprostowaliśmy Harry'emu włosy 
-Wkurzył się ?
- I to bardzo , żałuj ,że Cie przy tym nie było
***

*** 
- Gdy Tori miała 10 , a ja 9 lat postanowiłyśmy , że uciekniemy z domu . Spakowałyśmy się i napisałyśmy listy do rodziców.
- I co?
-Wróciłyśmy do domu po 30 minutach , bo było nam zimno i byłyśmy głodne 
***
**
- Gdy miałem 7 lat , budowałem z bratem domek na drzewie. Wszedłem na niego , aby pomalować okna. Gdy byłem na górze, Greg zabrał drabinę  i poszedł do domu. Siedziałem na tym cholernym domku 6 godzin i płakałem jak nigdy. 
***

Opowiadaliśmy sobie różne historię .Później Niall pokazał mi Nando's. Kupiliśmy tam obiad i wróciliśmy do domu
_____


CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Zależy mi na waszych opiniach

Rozdział taki sobie, ale może być.
Dziękuję i dobranoc.































niedziela, 9 czerwca 2013

Zwiastun

Hey.
Bardzo chciałabym podziękować Ani Styles za wykonanie tego zwiastuna. 
http://zwiastu.blogspot.com/ - to jest jej strona.

Mam nadzieję , że wam też się spodoba.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 9 cz.III " Kłótnie są po to , aby się pogodzić "

Myślałam , że to jedna , wielka zmyślona historia. Nie mówię o historii Liama, tylko o moim życiu. Bo to co się teraz dzieje to musi być bajka, nie mam innego wytłumaczenia. Wszystko co stało się w przeciągu paru dni w Londynie to sen. Sen, ale za realistyczny , rzeczywistość , ale za wyimaginowany. Stoję na granicy teraźniejszości a fikcji. Pomiędzy życiem a bajką. I nie mogę nic zmienić..
- Maja , proszę powiedz coś. Wiem , że nie chcesz w to uwierzyć , ale to prawda - spojrzałam na machającego ręką przed moimi oczami brata. W jego oczach był strach, jakbym miała go zabić. Sama się trzęsłam, ale nie miałam bladego pojęcia dlaczego.
- Dlaczego miałabym Ci nie uwierzyć? Wiem , że Kamela to małpa. Tylko nie myślałam , że aż taka. Fajną przyjaciółkę miałam , co nie? To nie wasza wina , że wiedzieliście. Nie mam wam tego za złe. Oprócz Harry'ego ,bo on wiedział wszystko, mógł ze mną o tym porozmawiać, ale nie miał prawa mi tego wytykać.
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją wredną siostrą ? - zapytał Liam  podnosząc jedną brew do góry. Zrobiłam minę a'la myśliciel i wydałam charakterystyczne "hm".
- Zgłodniałam , podaj mi M&M'sy - spojrzał na mnie z wielkim GDZIE?  na twarzy - W szufladzie
- Jak Niall - wymruczał pod nosem . Pokazałam szereg białych ząbków.
- Nie porównuj mnie do Horana ! Ja nie widzę żadnego podobieństwa
- Nie ? Ja widzę . Oboje farbowaliście się na blond , cały czas jesteście głodni , nosiliście aparat na zęby , o popatrz - spojrzał na mój t-shirt - nawet macie takie same koszulki. Masz racje Maju , żadnego podobieństwa.- zaczęliśmy się śmiać. Fajnie jest być przy kimś , przy kim nie musisz udawać. Tak naprawdę w domu dziecka byłam szczera tylko  z jedną z opiekunek. Miała na imię Rozalia, była 3 lata starsza ode mnie, zajmowała się głównie małymi dziećmi . Mówiłam do niej 'Rose' albo 'Zali' . Nienawidziła , gdy wołałam na nią Zali, ale mówiła , że jestem jej Słoneczkiem.Tak naprawdę tylko ona pomagała mi uporać się z Melanie.Do czasu kiedy nie odeszła. Utrzymywałyśmy jakiś tam kontakt, ale to nie było to samo.   Nigdy nie rozumiałam Melanie.
Miałyśmy taką samą sytuację , jej rodzice też mieli wypadek , powinnyśmy się trochę zrozumieć , ale ona od razu mnie skreśliła. - Będę na was mówić bliźniaki , fajnie nie ? - spojrzałam na Liasia z miną Czy ty aby na pewno mówisz do mnie?  - No czego chcesz , fajnie brzmi. Będę krzyczał : Ej , bliźniaki , obiad. - czasami zastanawiam się , dlaczego życie ukarało mnie takim bratem , ale go kocham.
- A gdzie my jesteśmy? W oborze ?  
- Czasami te durnie tak się zachowują .
- Ale to oni , a nie ja
- Ciebie nawet w małpim gaju by  nie przyjęli.- walnęłam go w ramię. Co on sobie myśli , że jest sławny i na wszystko mu można. O nie , ze mną nie ma tak łatwo.
- Nienawidzę Cię
- Serio ? To szkoda , bo ja Ciebie kocham. - wtuliłam się w tors chłopaka. Teraz wiem , czego brakowało mu przez cały czas - BEZPIECZEŃSTWA  . A dzięki tej rodzinie , tak się poczułam , bezpiecznie. Dla niektórych może to być dziwne , dla mnie też. Kto by pomyślał , że dziewczyna , która za niecałe pół roku kończy osiemnaście lat , zostanie zaadoptowana przez rodziców Liama Payne. Życie jest dziwne , ale takie ma być.
- Cii. Słyszysz to? Co się tam dzieje?  - krzyki na dole nie dawały mi spokoju.
- Aa , to chłopcy
- No chyba słyszę , że nie dziewczyny. Idź tam do nich i powiedz żeby się zamknęli. A i wezwijcie lekarza do Styles'a . Może mu się przydać na - pokazałam palcem łuk brwiowy.
- Yyy. Okey.
- No co , ty mu rozwaliłeś brew , nie ja. - Liam zniknął za drzwiami , a ja poszłam do magicznej krainy.

W TYM SAMYM CZASIE

- Harry , co ty odpierdalasz - krzyczał Zayn.
- Sama chciała. Widziałem jak na mnie patrzyła.
-Ta jasne , pojebało Cię. Dobierałeś się do siostry swojego kumpla. Do reszty straciłeś rozum ? - Louis nie mógł się opanować.
- Ej , teraz wszystko na mnie , a ona to co , święta ?
- Stul twarz. Jesteś pijany, nie wiesz ,co mówisz -zaczął Niall ,ale nie dane mu było skończyć.
-Ale jest wolna , a która laska  nie chciałaby  mnie.?
-Ona. Nie możesz pojąć , że jej nie obchodzisz? - krzyknął Zayn.
- Nie możesz,  tego pojąć , co?
-Czego?
- Że ona cię nie chciała, że jest jedyną , która nie uległa. - kontynuował Lou - Wkurza Cię to , nigdy takiej nie spotkałeś.
- Chłopaki, zamknijcie się . Kłótnia z nim nic nie da. Zaraz przyjedzie lekarz, a my chodźmy.- oznajmił Liam
- Tak , zostawcie mnie. Idźcie do Mai. - Zayn już zbliżał się w jego kierunku .
- Zayn , zostaw go , to nic nie da. - Lou złapał go za nadgarstek.

__________
Dodany. Cieszycie się, bo ja mam mieszane uczucia.
Pojawi się nowa bohaterka - Rozalia. Ma już swoje miejsce w bohaterach.

Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie Memory na bloga http://zycie-jest-dziwne.blogspot.com/ . Prawa autorskie zastrzeżone