sobota, 23 marca 2013

Rozdział 5, cz II Don't Cry

WŁĄCZ
Kochana Córeczko !
Wiedz, że bardzo Cię kochamy i zawsze będziemy przy Tobie.  Jesteś naszym największym skarbem. Jeżeli to czytasz , to nas zapewne nie ma , ale tylko ciałem .  " Dobrze widzi się tylko sercem , najważniejsze jest nie widoczne dla oczu "  Maju , pamiętaj , że zawsze jesteśmy przy Tobie. Zapewne siedzisz teraz na parapecie i patrzysz w gwiazdy , tak jak kiedyś. Nie mam pojęcia ile masz lat , może osiemnaście albo trzydzieści lub więcej.  Muszę Ci coś wyznać. Zapewne czytałaś tę książkę. Jest ona w formie dziennika , ale nie do końca.  Jestem jej autorką, jak i główną bohaterką. Teraz zadajesz sobie pewnie pytanie : "Dlaczego ? Jak to się tu znalazło ?" . Pewnie jakaś siła  zmusiła Cię do otwarcia tej książki. Nie wiem 'co', nie wiem ' kto' , ale coś na pewno. Wracając do sedna sprawy . Miałam raka. Nigdy o tym nie wspomniałam. Nie chciałam robić problemów Tobie i tacie. Chciałam , abyś dowiedziała się prawdy , dlaczego nie było mnie czasami w domu. Byłam w szpitalu.   Przepraszam , że nie powiedziałam Ci tego prosto w oczy , nie umiałam, wstydziłam się. Nie chciałam , żebyś się martwiła.


Kocham Cię
Mama xox
PS 
Jestem tu i siedzę koło Ciebie. 
Tylko nie płacz.
Do zobaczenia .
Miejmy nadzieje , że nie za szybko.

WYŁĄCZ


Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Tak za nimi tęsknie. Wzięłam mp3 i album.  Udałam się do cieplutkiego łóżeczka.  Spojrzałam na wyświetlacz telefonu 1:35 a.m. Słuchając jakiś smętów , zaczęłam pisać w zeszycie.


02 lipca , 1:36 a.m.
Minęły już dwa lata, a ja nadal czuję się jakby to było wczoraj. Cały czas mam przed oczami obraz policjantów, mówiących - Panienka Rose, pani rodzice zginęli w wypadku , bardzo nam przykro.  
Nie ma nic gorszego niż tęsknota za bliskimi . Najgorsze jest to , że oni są cały czas przy mnie , a ja nie mogę ich zobaczyć i przytulić. Tak cholernie za nimi tęsknie. Moje łzy zamazują co chwila wyrazy, ale nic na to nie poradzę. To jest silniejsze ode mnie. Czuję, że jakaś część mnie umarła.  I jeszcze ten list . Jak to miała raka ? Ona odznaka zdrowia ?

Zamknęłam zeszyt i otworzyłam album. Każda, nawet najmniejsza chwila , powróciła jak bumerang. Oglądając zdjęcia , odpłynęłam.

|| Idę przez peron.
  Przede mną biegnie gromadka dzieci, 
 Za mną idzie para staruszków,
A koło mnie rodzice. Idziemy uśmiechnięci.
Nagle wszystko znika. Wszędzie jest ciemno 
Widzę dwa światła .
Słyszę nadciągający pociąg i... ||

- Maja , Maja obudź się. 
- Aaa - obudziłam się zalana potem i łzami . Koło mnie siedział Liam. 
- Zły sen ?
- Gorzej - łkałam . Przytuliłam chłopaka z całej siły 
- Cii . Nie płacz. Nie mogę patrzeć , jak płacze moja młodsza , śliczna siostra - odwzajemnił gest . Jego uścisk był taki autentyczny. Jego ramiona były bezpieczne , ja byłam w nich bezpieczna. Na jego twarzy malowała się troska. . On się o mnie martwił. 
- Liam , ja już dłużej nie dam rady - nagle niewidzialna bariera zniknęła. Byłam jak otwarta księga. Za długo dusiłam w sobie emocje. - Gdy miałam zaledwie 3 lata , wykryli u mnie białaczkę. Walczyłam z nią trzy lata. Najgorsze trzy lata mojego dzieciństwa. Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym dwa lata temu . Musiałam zamieszkać w domu dziecka. Byłam tam gnębiona , poniżana , wyśmiewana. Nikt nie próbował nawiązać ze mną kontaktu. Dziewczyny mnie unikały , a chłopacy uważali, że jestem pusta i nic nie wartą lalką. Dzieci ubywało , a ja nadal tam byłam. Bez rodziców, rodziny , żadnego oparcia, nawet koleżanki . 
A wiesz co najbardziej się zmieniło ? Nie byłam dawną Mają. Zapomniałam co to znaczy prawdziwy uśmiech , śmiech, człowiek, życie. A na dodatek ten sen.  Idę peronem z rodzicami, nagle wszystko znika , zostaję ja i ciemność. Nagle pojawiają się dwa światła i ... budzę się zalana potem i łzami. Najzabawniejsze jest to , że zwierzam się Tobie. Osobie , której praktycznie nie znam. Pokazuje znowu swoją bezsilność, prawdziwą twarz, emocje jakie w sobie tłumiłam. - płakałam jak nigdy. Payne przytulił mnie jeszcze mocniej i pocałował w głowę.  Niby zwykły gest , ale znaczy więcej , niż mogło by się wydawać- Game over. Koniec, przeszłość ode mnie nie ucieknie , a ja od niej. Ende. I jeszcze ten list, pamiętnik mamy , jej choroba. Nie chce mi się żyć. - niespodziewanie chłopak wypuścił mnie z uścisku
-  Przestań. Nigdy tak nie mów. , Nie tłum w sobie uczuć. Bądź szczera , chociaż ze mną, proszę - on na prawdę się o mnie martwił. Przez ostatni czas przez głowę mi nie przeszło, że ktoś będzie się martwił o mnie
- Dobrze , będę szczera , ale jak na razie tylko z TOBĄ. Bo wiesz już o mnie chyba wszystko , braciszku 

________________________________
Dziękuję za komentarze. Rozdział 5 , cz III pojawi się za 2 tygodnie.  
  


poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 5. cz.I " Mapę życia w sercu masz. Jesteś jak młody ptak"

Siedzieliśmy przy stole do godziny 20:00. Pobiegłam do pokoju , potykając się parę razy , odpaliłam nowego laptopa , leżącego na biurku. Szybciutko zalogowałam się na Skype'a i czekałam na potwierdzenie połączenia z przyjaciółką .
- Jesteś w Londynie ? - usłyszałam na wstępie
- Hey. Mi Ciebie też. Ja też się stęskniłam i TAK .
- Ale jak ?
- Zostałam zaadoptowana . Nazywam się Maja Rose- Payne.
- Jak to PAYNE ? - twarz Kameli wyglądała przekomicznie
- Od dzisiaj jestem pełnoprawną córką Państwa Karen i Geoffa Payne. Rodziców Liama Payne z One Direction .
- O. - wydukała moja kumpela. Coś ukrywała , coś ważnego . Szalała na punkcie One Direction od kiedy pamiętam 
.WŁĄCZ 
- Co się stało ? -zapytałam . Twarz mojej przyjaciółki momentalnie zmieniła wyraz.
- Nic . Po prostu ostatnio przeżywałam dość trudny dla mnie okres. Chodziłam z Harrym . Chłopakiem moich marzeń. I po 3 miesiącach zerwaliśmy .
- Co ? Nie jest tak znakomity , jak uważa połowa dziewczyn na tym świecie.  
- Zostaw go w spokoju 
- Nie broń go !
- To go nie oceniaj !
- Bo co ? Zerwaliście ze sobą , a ty nie chcesz mi powiedzieć dlaczego - to nie była już przyjacielska rozmowa , zaczęłyśmy na siebie wrzeszczeć . 
- Bo nie muszę 
- Aha. Czyli nic sobie nie mówimy  ?
- Na to wygląda. Chyba obie za bardzo się zmieniłyśmy?
- Raczej tak . Dwa lata rozłąki były dla nas próbą. Nie zaliczyłyśmy jej. Chyba los tak chciał. - nagle nasz to zmienił się. Mówiłyśmy spokojnie , prawie niesłyszalnie. Cała drżałam , z resztą tak samo jak Kamela.
- No to co , koniec z przyjaźnią na śmierć i życie ?
- Przez rok nic sobie nie mówiłyśmy. Straciłyśmy do siebie zaufanie. Nawet się nie kontaktowałyśmy , nawet nie próbowałyśmy. To nie ma sensu. 
- Wiem . Kocham Cię Miki i nigdy o Tobie nie zapomnę. Byłaś i będziesz ważną osobą w moim życiu - po moim policzku spłynęła samotna łza. 
- Ja Ciebie też . To, że przestałyśmy się przyjaźnić , nie oznacza ,że musimy urywać kontaktu. Może kiedyś zaufamy sobie na nowo. Odbudujemy to , co najpierw wybudowałyśmy , a teraz zburzyłyśmy jak domek z kart. 
- Dziwnie się z tym czuję. Jakby ... - po jej policzkach zaczęły spływać łzy . Moje policzki też stały się mokre.
- Jakby pewna część ciebie umarła. 
- Dokładnie. Zadzwoń kiedyś, może się spotkamy .
- Na pewno . Że.. - nie mogłam dokończyć ostatniego zdania. Nie umiałam .
- Do zobaczenia . 
- Tak . Do zobaczenia.
WYŁĄCZ

Zawsze zastanawiałam się ,jak to jest stracić przyjaciółkę . Teraz wiem . To boli . Jakbyśmy nie miały się już nigdy spotkać. Jakby umarła. Ta znajomość naprawdę już nie miała sensu . Brak rozmów. Coraz krótsze esemesy. Tak kończy się przyjaźń. Małymi kroczkami . Najpierw są lekkie kłótnie , później brak tematów do rozmów , a na końcu brak zaufania do drugiej osoby.
Usiadłam na moim nowym parapecie. Wzięłam pierwszą lepszą książkę i zaczęłam ją czytać. Była taka autentyczna . Czułam się jakby tą książkę , pisałby ktoś mi bliski .Zagłębiona w lekturze , popijałam pyszną herbatkę z cytryną. Na końcu książki był list , skierowany do mnie. Ciekawa treści , otworzyłam go

Kochana Córeczko !

______________________________________________
Bum i jak się podoba. Rozdział miał być w sobotę , ale jakoś mnie tak natchnęło. Historia Kameli i Harry'ego przedstawiona będzie w późniejszych . Panna Johns namiesza sporo w życiu bohaterki.
Do soboty ... MOŻE
A i jeszcze jedno , dziękuję za komentarze. Podnoszą na duchu . Ktoś to czyta , miło 
xxx

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 4. cz II Sweet Nothing


Calvin Harris - Sweet Nothing ft. Florence Welch


Pokój  był przepiękny . Idealnie pościelone łóżko na podeście. Jasne meble kontrastowały z ciemną podłogą. Coś co przykuło moją uwagę , było spełnieniem moich marzeń. Duże okno z szerokim parapetem z poduszkami i paroma półkami na książki. Po lewej stronie znajdowały się drzwi do łazienki . Łazienka , jak łazienka , ale miała w sobie coś magicznego , coś co czyniło ją wyjątkową. Niby zwykłe kafelki , umywalka, lustro , prysznic , wanna , toaleta , ale nadzwyczajna. Tak nadzwyczajna jak tak rodzina.
- Majka ? - usłyszałam krzyki Liama 
- W łazience - uprzedziłam jego pytanie.
- Jasnowidz ? - pokręciłam przecząco głową , co musiało wyglądać komicznie , bo chłopak nie mógł powstrzymać się od śmiechu . Nie dziwię się . Moja idealnie ułożona blond grzywka już nie była taka idealna. Każdy włos , nawet najmniejszy ,był ułożony w inną stronę . Wyglądałam , jakby dopiero wstała. ---Ok. Przyniosłem twoje rzeczy , więc możesz się rozpakować.
- Dziękuję . Yyy Liam ? 
- Tak ?
- Pomożesz mi ? - stało się . Samowystarczalna Maja poprosiła kogoś o pomoc. Czy człowiek może się zmienić pod wpływem otoczenia. Co prawda , jestem tu od paru minut , a czuję się jakbym mieszkała tu od dziecka. To miejsce emituje miłością i dobrocią , jakiej zabrakło w domu dziecka. Tam czułam się jak w klatce. Jak dzikie zwierzę , któremu odebrali wolność. A tu ... Rozwijam skrzydła , odzyskuje wolność , mam swoje cztery ściany , a nie łóżko i szafę . 
- Liam , jak byś mógł zacznij układać książki , bo trochę ich jest 
- Nie ma sprawy .
Chłopak wziął się za pierwszy karton , a ja z pamiętnikiem powędrowałam do łazienki. Napisałam szybko esemesa do  Kameli , o treści , krótkiej , ale zwięzłej - " LONDYN <3 , Maja ".
Otworzyłam zeszyt na wpisie z przed  dwóch lat 
Zamknełam zeszyt i poszłam do " mojego pomocnika " Zanim zaczęłam rozpakowywać ubrania , dostałam esemesa - " Jak to ? Jesteś w Londynie ? Kamela x " . W zamian odpisałam jej tylko , że ma wejść o 20:00 na Skype'a.
- I jak tam ?
- Dziewczyno , ile ty masz książek.
- Trochę..

Znacie to uczucie , że nie pasujecie do otoczenia ?  Że wydaje się wam , że jesteście inni? Nie jesteście ani sobą , ani kimś innym ? Że usiłujecie być kimś , kim nigdy byście nie zostali ?
Czy wydaje się wam , że ludzie się zmieniają ?
Tu was zaskoczę. Ludzie nie zmieniają sie z własnej woli, to świat nas zmienia . Podporządkujemy się pod niego , udając , że tak własnie ma być.
Tak własnie było ze mną .
PODPORZĄDKOWAŁAM SIĘ ŚWIATU
                                  
                                                                          01 lipca 18:00
Znowu podporządkowuje się światu . Mam nadzieje , że pozytywnie.

Proszenie o pomoc dla większości osób to nie problem, ale dla mnie tak.
Rzadko prosiłam kogoś o pomoc . Starałam być się samowystarczalna. Można by rzec,że przygotowywałam się do  tak zwanego " świata dorosłych "
A teraz proszę o pomoc kogoś obcego/nieobcego. 
 .Dziwne uczucie
Rozpakowanie moich rzeczy zajęło mniej więcej godzinkę. Później udaliśmy się na kolację. Czułam się trochę skrępowana całą sytuacją. Państwo Payne widząc to , zaczęli opowiadać o sobie . Karen uwielbia czytać tak jak ja , ale nie ma tak dużej kolekcji , za to Geoff uwielbia piłkę nożną , na co się ucieszyłam. Zawsze z tatą oglądałam mecze. 
" Mała , pyzata dziewczynka siedzi na kolanach swojego ojca . Na jej policzkach namalowane są biało-czerwone flagi. Z niecierpliwieniem czeka , aż polska reprezentacja trafi w końcu do bramki. " JEST" - krzyczą. Mała Maja biega po salonie , krzycząc - Polska jest najlepsza " 

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 4. cz I No more tears


No more tears  ----> włącz


Trudno jest zamieszkać po dwóch latach w nowym domu. Przypomina mi to pierwszy dzień w domu dziecka. Czuję się zagubiona, nikogo nie znam, bo kim są dla mnie Ci ludzie ? Jak na razie opiekunami, którzy nie wiedzą nic o mnie , a ja o nich. Jak mam ich traktować? Czy mogę im zaufać.

"Kiedyś łatwo ufałam ludziom . Myślałam , że zaufanie jest 'rzeczą' ważniejszą od miłości. Jest jedno  'ale' , przestałam ufać. Bałam się, że ktoś mnie porzuci , skrzywdzi , wyśmieje , zostawi , zapomni , zrani "

Taksówka podjechała pod duży , biały dom. Otaczał go zielony żywopłot. Ścieżka prowadząca do drzwi wejściowych , wykonana była z dużych , płaskich kamieni . Na ostatnich z nich było napisane WELCOME . Drzwi otworzyła mi starsza , miła  pani. Okazało się , że to "moja?" sąsiadka. Obdarowała mnie najmilszym i najcieplejszym uśmiechem jakim widziałam , próbowałam odwzajemnić gest. Właśnie p r ó b o w a ł a m ., bo wyszedł mi z tego jakiś grymas. 
Weszłam do budynku . W holu wisiało mnóstwo zdjęć. Poczułam, pewnego rodzaju ukłucie w sercu . Szłam dalej podziwiając pięknie zaaranżowane pomieszczenie z milionami fotografii. Nagle moim oczom ukazało się coś , o czym nigdy bym nie pomyślała . 

Życie jest niep­rze­widy­wal­ne. Szy­kuje dla mnie nies­podzian­ki choć nie mam urodzin. 

Na ścianie widniał napis " WELCOME TO THE FAMILY , MAJA ♥ " Otaczały go moje zdjęcia z  dzieciństwa i teraz . Na jednym jadlam lody , na drugim jeździałam konno. Moją uwagę przykuły fotografie z rodzicami  i Kamelą. Po moim policzku spłynęła łza szczęścia. Tylko skąd mają te zdjęcia ?-  pomyślałam


Nic z te­go, wra­cają tyl­ko chwi­le. I naj­częśćiej nierucho­me jak zdjęcia. Tęskno­ta za ni­mi jest jak krzyk.
 - To jest piękne - powiedziałam ledwie słyszalnie
- Podoba sie - raczej stwierdził , a nie zapytał Liam 
- Bardzo - odpowiedziałam na retoryczne pytanie chłopaka
- Chodź , oprowadzę Cię po domu . 
-OK
Dom zrobił na mnie ogromne wrażenie. Wszystko do siebie pasowało , nawet najmniejszy szczegół . 
- A teraz Twój pokój. 
Szłam po białych schodach . Długi korytarz prowadził do wielu sypialni. 
- Na końcu korytarza jest pokój rodziców , pierwsze drzwi po lewej to moja sypialnia , a twoja jest naprzeciwko . Rozgość się . Za chwilę przyniosę Ci walizki .
 - Yyy dobra.  
Otworzyłam niewielkie , sosnowe drzwi . Na samym progu buzia sięgała mi do jasnobrązowych paneli . Sypialnie była przepiękna. 

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 3. Stay

Stay - włącz



W snach nie czu­je się bólu; człowiek zaw­sze się budzi, za­nim zacznie się praw­dzi­we cierpienie. 


Oczy - powiedzą Ci całą prawdę.

Łzy - to one wyrażają jaki jest człowiek.

Mowa - może zawieść.

Uśmiech - może być fałszywy. 

Serce - pokocha.

Mózg - pomyśli.

Człowiek wszystko zaprzepaści.

Ludzie - zranią.

Życie - strata czasu , ale

Samobójstwo - głupota

Miłość - nie istnieje

Kłamstwo - ukrycie prawdy .

Prawda - zaboli 

Nieśmiałość  - zbuduje mur

Smutek - niszczy.

Człowiek poniża człowieka.

Kłótnia - rujnuje.

Szczęście ? Już mnie nie dotyczy . 





01 lipca 17:30 , a raczej 16:30

Lądujemy.
Zaczynam nowy dział w moim życiu .
Czy zakończy się Happy Endem ?

Idę przez długie lotnisko , poszukuje mojej "rodziny". Widzę grupę wrzeszczących dziewczyn . To tam - myślę. Obok widzę starszą parę , gdzieś koło czterdziestki . Zauważyli mnie . Z wielkim uśmiechem podeszli do mnie. 
- Witaj Maju.
- Dzień dobry . Państwo to zapewne Geoff i Karen Payne , tak?
- Tak . Miło Cię widzieć. To jest nasz syn Liam .
- Hey . Liam.
-Maja. 
I znowu to uczucie bezradności . Od tej rodziny emituje szczęście . Ja tam nie pasuje. Po co im nastolatka , która nie ma pojęcia jaka jest ? Która nie wie , dlaczego jeszcze żyje , nie ma pojęcia co robi na tym świecie ? Która zapomniała co to szczęście  ? Która nie wierzy w miłość , bo jest to tylko wielka ściema . Że miłość tylko rani . W dzisiejszych czasach chodzi tylko o przygodę. Weźmy dzisiejsze nastolatki :


"- Kochałaś go ?
- Nie .
- To dlaczego z nim byłaś
- Dla zabawy "


To jest miłość? To ja dziękuję za taką . Chodzenie z kimś dla zabawy ? XXI wiek, tak ? Ludzie powinni myśleć rozsądniej , ale po co ? Macie racje , po co się rozwijać ? Może od razu powrócimy do epoki kamienia łupanego ?

- Miło Cię poznać. Witaj w rodzinie. - mówiłam. Ja tam naprawdę nie pasuję. Oni są tacy otwarci , dobrzy , pogodni , rodzinni. A ja ? Jakiś podrzutek. Nie mam rodziców. Rodzina nie chcę mnie znać. Zapomniała jak się śmiać. Zna tylko smak gorzkich łez
- Mi państwo też i dziękuje.

 01 lipca 16:45

Siedzę w samochodzie do mojego domu. Tak . Teraz mojego.  Nie mam pojęcia jak się zachować. Czy mogę powiedzieć im wszystko ? Czy im zaufam , a oni mi ?

Na razie brak mi odwagi.
Brak od­wa­gi - sa­botaż na włas­nym szczęściu. Chęć zmian -ma­my chęć coś zmienić lecz brak nam od­wa­gi... 



Dom dziec­ka, przez niektórych trak­to­wany jak 'przecho­wal­nia',dla in­nych dzieci no­wa szansa. 



piątek, 1 marca 2013

Rozdział 2 . Not Giving In

Not Giving In- włącz

Życie jest niczym pus­ta kar­tka, i to my jes­teśmy auto­rami te­go dzieła. 


Człowiek zaczyna życie z pustą , białą kartką . Każdy dzień jest na niej zapisany , niestety . Nie ma odwrotu. Ta kartka zostaje z tobą na zawsze. Zastanawiam się, czy ja czasem nie dostałam całego zeszytu. I znowu myślę o sobie , a przecież na świecie są miliony osób , które mogło przeżyć to co ja . Mogą czuć ten sam ból , a nawet większy. Pieprzona egoistka ze mnie i tyle. Chciałabym zacząć żyć na nowo , ale co by to dało . Może nie przeżyłabym , operacja mogłaby się nie udać , lekarstwa by nie pomogły ? Albo zginęłabym dwa lata temu z rodzicami?  Mówi się trudno. Jestem tu i żyję, jak to można nazwać życiem. ? Moje życie , tu w domu dziecka, to katorga. Koleżanki mnie nienawidzą, śmieją się ze mnie, wyzywają , a koledzy? Jestem dla nich tylko kolejną , rozpuszczoną laską w tym miejscu. Nie miałam się komu pożalić . Kamela musiała wyjechać do Londynu z rodzicami , bo dostali lepszą pracę . Pisałyśmy jedynie sms'y , bo o rozmowie nie było mowy. Moje współlokatorki czekały tylko jak znowu się załamię . Czekały na moje potknięcie. Wredne małpy. Zaczęłam pisać pamiętnik. Zapisywałam tam wszystko. Od początku, aż do dziś.

 


01 lipca 13:20" Dzień jak co dzień. A może nie ? To może od początku. Wyprowadzam się do Londynu. Ktoś mnie zaadoptował ... nie wierzę ... ktoś mnie zechciał ..."

 - Panna Rose proszona do gabinetu - nie wiem co znowu zrobiłam. Może przypadkiem pocięłam torebkę Melanie albo ukradłam bransoletkę Melanie ? Ta dziewczyna zrobi wszystko , aby mnie ukarali za to co nie zrobiłam . Serce biło mi jak dzwon, ale dlaczego ? Ze strachu ? Zapukałam delikatnie trzy razy . W odpowiedzi usłyszałam ciche , ciepłe " Proszę "

 - Dzień dobry

 - Dzień dobry. Niech panienka usiądzie- grzecznie wykonałam polecenie. - Dostałam maila od pewnego państwa , w którym napisali , że chcą zaadoptować pewną nastolatkę . Prosili o zdjęcia dziewcząt z tego domu, w tym także twoje 

- Przepraszam , że przerywam , ale do czego pani zmierza ?

- Do tego , że to państwo wybrało ciebie  Maju . Wyjeżdżasz do Londynu. 

- Dobrze , ale skąd będę wiedziała , że to oni ? 

- Będą czekali na Ciebie z synem ... jak mu tam było ... oh Liam Payne , śpiewa tam w jakimś zespole. 

- Aha . Dziękuje. O której mam lot?

- Za dwie godziny . 


(...) Jadę do Londynu. Cały czas wydaje mi się , że jestem w jakimś show i za chwilę ktoś krzyknie " Mamy Cię" Ale jedna nie. Liam Payne? Liam... Liam... WTF ? One Direction ! Tylko nie to. Dlaczego ? Z jednej strony dobrze , że on , a nie Styles . Nie rozumiem , dlaczego dziewczyny się nim tak jarają , a zwłaszcza te ode mnie? To tylko chłopak , który sobie śpiewa w jakimś zespoliku. Co go wyróżnia od reszty ludzi ? To , że jest znany i bogaty . To tylko zwykłe loczki , zielone oczy i dołeczki w policzkach jak u mojego taty. Wiele osób są do niego podobne i co ? Ludzie to durnie , a zwłaszcza te jego fanki . Mają jedną szansę na miliardy , że może , w którejś się zakocha albo spojrzy na nią wyjątkowo. Mamy za to też jeden , wielki PLUS o nazwie KAMELA JOHNS. Tak się cieszę...Czy życie podarowało mi drugą kartkę " 

Zabrałam się zapakowanie moich rzeczy . Jedna duża walizka z motywem Nowego Jorku i mała z Marilyn Monroe zostały zapełnione w pół godziny . Do torebki zapakowałam telefon , mp3 , portfel , dokumenty i mój pamiętnik. 

01 lipca 16:00

Siedzę tu i lecę do Londynu . Do mojej nowej ... rodziny ? Będę miała brata? Jeszcze półtora godziny i będę w moim , nowym domu .
Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie Memory na bloga http://zycie-jest-dziwne.blogspot.com/ . Prawa autorskie zastrzeżone