sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział 8 " Ludzie odchadzą , ale wspomnienia i fotografie zastają na zawsze"


Długo myślałam nad moją "sesją" z chłopakami. Nie miałam żadnego pomysłu. Moja głowa była tak pusta jak nigdy. Gapiłam się w brokatowy sufit, który był najciekawszym elementem tego pomieszczenia. Moje pięciominutowe gapienie się w ciemną , błyszczącą ścianę przyniosło efekt. Przecież doskonałe sesje mają prawie codziennie , więc postanowiłam , że porobię i,m zdjęcia , które odzwierciedlają ICH. Nie One Direction, tylko normalne osoby. Sięgnęłam z szafki moje nowe cudo. Pewnie musiało być drogie - pomyślałam. Nagle do mojego pokoju wpadł Liam
- Mała , Bądź gotowa za 10 minut , proszę . Menadżer dzwonił mamy być w studio o 10:00. Wyrobisz się ?-Liam zapytał mnie z ogromną nadzieję . Co miałam mu powiedzieć , że nie?
-Spróbuje, idź obudź chłopaków,  bo oni się nie wyrobią. - chłopak tak jak szybko przybył , tak samo szybko wybył. Podeszłam do wielkiej szafy, z której wygrzebałam jakąś białą bokserkę, jeansową kurtkę, rurki i szare converse. Szybkim krokiem poszłam do łazienki , gdzie umyłam zęby , uczesałam się , ubrałam i zrobiłam lekki makijaż. Sama w to nie uwierzyłam , ale zrobiłam to wszystko w pięć minut. Zanim zeszłam na dół, wrzuciłam do torebki tablet , komórkę , portfel , słuchawki i aparat. Szybciutko zbiegłam do kuchni , gdzie siedzieli Louis i Niall. Wyciągnęłam butelkę wody z lodówki i zajęłam miejsce obok domowników.
- Hej , jak się spało? - zapytał mnie Lou , który chrupał pomarańczowe warzywo.
- Może być , nie za wygodne macie te materace - podkradłam Pasiakowi marchewkę, gdy uważnie słuchał moich narzekań. - Ale marchewki macie pyszne  -zaśmiałam się..
- Ty mała zołzo- pokazałam mu język .Wyciągnęłam z torby mój prezent i popatrzyłam na chłopców znacząco , przez co wyszło słodkie zdjęcie.
- Słodkie , co nie ? - zapytałam chłopaków śmiejąc się do malutkiego ekranu.
-Słaby z ciebie fotograf , ucięło mnie. -  skarżył się Marchewka
- To może nie fotograf jest słaby , ale model ? - uśmiechnęłam się chytrze.
- Jesteś wredna. Ranisz, moje serce aż płacze.
- Aktor z ciebie też kiepski- zaczęłam się śmiać.
- Nie masz serca ? Ranisz moje uczucia - powiedział Tommo dając nacisk na uczucia . Ja nie wiem skąd oni się wzięli. Gdyby nie chłopcy moglibyśmy kłócić się tak do wieczora.
- Dobra  Miśki , jedźmy już. - powiedział zaspany Zayn. Wsiedliśmy do czarnego vana . Usiadłam z tyłu obok Nialla i Zayna. Gapiłam się w londyński krajobraz, był piękny , ależ nie aż tak jak polski.
- Maja , Maja szybko rób zdjęcie - darł się Horan. Dziwne , że mulat się nie obudził . Wyciągnęłam lustrzankę i cyknęłam zdjęcie. Zayn wyglądał jak dziecko. Może to racja , że chłopcy są słodsi , gdy śpią. Podałam aparat blondynowi. Uśmiechnął się pod nosem. - A teraz pani fotograf - zanim się obejrzał blask flesza rozbłysł się się na tyle samochodu.- No to może ja zostanę fotografem - stwierdził chłopak
- Pokaż to - chłopak podał mi moją należność . Zdjęcia wyszło naprawdę ładnie. - Nie, ty lepiej śpiewaj , chociaż zdjęcia też mógłbyś robić, ale fanki by się zawiodły , jak zmieniłbyś zawód. - uśmiechnęłam się. Reszta drogi minęła nam [ Niallowi  i mi ] bardzo szybko ,ale za to w miłym towarzystwie. Podjechaliśmy pod wielkie studio i nagle wszystkie wspomnienia wróciły jak bumerang. Pamiętam jak pierwszy raz poszłam z tatą do pracy. Wszystko wydawało się takie magiczne. Pamiętam kanapę , na której poznałam wiele sławnych osób. Wiele plakatów , płyt. Jak nagrałam swoją piosenkę , która była o mojej złotej rybce.  Nie miałam wtedy dwóch górnych zębów i sepleniłam , ale tata tak puszczał to każdemu klientowi mówiąc dumnie, że to jego córcia. Wyszliśmy do środka. Miejsce to było przepełnione magią , którą wyczuwałam u taty. W takich miejscach czuję , jakby był przy mnie i mówił : " Nie ważne czym się zajmujesz , ważne żebyś robiła to z całego serca i dawała z siebie 200 procent i żebyś wiedziała , że to, co zrobiłaś Cię satysfakcjonuje. " Pojechaliśmy windą na piąte piętro do studia nr 13. W progu powitał mnie Paul - menadżer chłopców. Przedstawił mi się i zajął się chłopcami , a ja usiadłam na sofie. Wsłuchiwałam się w piosenki One Direction . Skłamałabym , mówiąc , że nie potrafią śpiewać . Ich piosenki są bardzo optymistyczne , ale nie znajdują się na mojej playliście. Pewnie niektórzy zadają sobie pytania " Jak to nie lubi ich piosenek ? Przecież jest siostrą Liama Payne'a . " A czy to zmienia fakt , że nie mogę się z nimi przyjaźnić? Czy muszę kochać ich muzykę , aby zostać ich przyjaciółką.? Zaczęłam robić im zdjęcia, które wrzuciłam później na tablet. Później ogarnęła mnie fala nudy. Ale nie tylko mnie. Styles pisał sobie esemesy Reszta zaczęła majstrować coś przy sprzęcie . Z tych nudów, aż zasnęłam.
" Siedzę sobie z chłopakami w salonie, oglądamy jakiś horror . Kłócę się z Niallem o żelki. Nagle słyszymy dzwonek do drzwi . Spojrzałam na chłopaków , którzy natychmiastowo zaciekawili się filmem. Podniosłam się z kanapy , słysząc krzyki Horana 
- Majka , uważaj. to może być ten klown- odwróciłam się w stronę chłopaka i puknęłam się   trzy razy w czoło ' Z kim ja mieszkam ? ' - pomyślałam. Podchodząc bliżej drzwi , naprawdę zastanawiałam się czy nie ma tam kogoś a'la Jokera z Batmana , ale szybko wymazałam te myśli z umysłu. Otworzyłam drzwi. W progu stała ładna blondynka , która wydawała mi się dosyć znajoma , gdy miała mi się przedstawić..."
- Obudź się śpiochu , patrz co zrobiłem - przetarłam oczy  nade mną stał Zayn z moim tabletem , na którym było zdjęcie śpiącej mnie.
- Zayn ! - krzyknęłam
- Złość piękności szkodzi. Wstawaj jedziemy coś zjeść - jak kazał, tak zrobiłam . Chyba nigdy nie pokażę się z nimi w McDonaldzie. Kto widział , żeby banda dorosłych rzucała się frytkami . O mały włos nas stamtąd nie wykopali, przecież to One Direction , jak w ogóle można ich wyrzucić z jakiegokolwiek miejsca. Przypatrywałam się całej scence , popijając shake'a , ale myślami byłam zupełnie w innym świecie . Cały czas zastanawiałam się , kim była ta dziewczyna, a może to... Nie, to nie może być ona. Po dwugodzinnym pobycie w McDonaldzie , pojechaliśmy , jak to stwierdzili "na małe" zakupy. Nie miałam bladego pojęcia , że małe zakupy to prawie pełen wózek. Po pobycie w Tesco wróciliśmy do domu. Od razu rzuciłam się z Malikiem na kanapę.
- Wreszcie w domu - powiedziałam zrezygnowana . Mulat mi przytaknął - Boję się , jak pojedziemy na duże zakupy.
- Uwierz mi , nie chcesz jechać. - pokiwałam tylko głową na słowa Mulata
-  Ej , no co jest z wami. Jest dopiero dwudziesta  , chodźmy na imprezę - zaproponował Harry z iskierkami w oczach
- Tak to jest genialny pomysł , wy idźcie na imprezę , a ja odpocznę od was.
- Nie ma mowy
- Jak to ? - zburzyłam się na słowa braciszka.
- Payne , słuchaj. Nie widziałeś się z chłopakami tyle czasu, musisz się z nimi wyszaleć. Więc idźcie , bo nie zdzierżę tych waszych słitaśnych buziek. Zrozumiano ?
- Majka
- Idźcie już
- Payne , twoja siostra do diabeł , nie dziewczyna - uśmiechnęłam się pod nosem na słowa Louisa. Włączyłam telewizje , a chłopcy udali się na imprezę.
____________
Miał być wczoraj , ale nie było , więc jest dzisiaj. Jak najdłuższy do tej pory. To chyba dobrze, co ? Licze na komentarze .
Buźki Misiaki :*





4 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle Świetny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś nominowana przeze mnie do Versatile Blogger Award.
    Szczegóły u mnie na blogu http://przyjaciele-to-wszystko-co-mam.blogspot.com/2013/08/versatile-blogger-award.html

    Pozdrowienia :*

    OdpowiedzUsuń

Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie Memory na bloga http://zycie-jest-dziwne.blogspot.com/ . Prawa autorskie zastrzeżone